widziałem żonę z innym

Tymon & The Transistors - Tymon Tymański: śpiew, gitara elektryczna, syntezator, Filip Gałązka: perkusja, śpiew, Marcin Gałązka: gitara elektryczna, śpiew, A Tłumaczenia w kontekście hasła "Widziałem też moją żonę" z polskiego na angielski od Reverso Context: Widziałem też moją żonę. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Traduções em contexto de "widziałem moja żonę" en polonês-inglês da Reverso Context : I widziałem moja żonę. monjapi VIP VF. Para () ·. 3 miesiące temu. Podnieca mnie myśl że ktoś stąd może znać mnie i moją żonę, spotykaliśmy się z facetami i parami w domu lub na działce może ktoś u nas był może ruchałes moja żonę. Napisz pokaże ją, ważne jednak żebyś miał jakiś związek z tym co napisałem wyżej, osoby z Poznania Tłumaczenia w kontekście hasła "widziałem się z nikim innym" z polskiego na angielski od Reverso Context: Nie widziałem się z nikim innym, ale przeglądałem jego pamiętniki u Thatchera. Starstruck Rencontre Avec Une Star Bande Annonce. Żona przyznała się do tego po dwóch latach, wprowadzając mnie łagodnie w całą sprawę, ujawniała coraz więcej szczegółów. Na początku przyjąłem to spokojnie, ale z czasem wzrastało we mnie wzburzenie, którego starałem się nie okazywać. Żona przyznała się z obawy, że dowiem się od kogoś innego, a może nie potrafiła tego dłużej ukrywać… Z jej opowiadań wyłaniał się obraz faceta, który z rozmysłem uwodził moją żonę (później okazało się, że praca, którą wykonuje pozwalała mu na uwodzenie również innych mężatek). Chociaż minęło parę miesięcy, moja żona nadal uważa, że nie było to nic niestosownego z jego strony, a ja najchętniej bym jej powiedział, że "zdradziła mnie, dzieci, oszukiwała nas codziennie i oszukiwała swoją rodzinę". Nie chcę tego robić, aby wszystko wróciło między nami do normy, ale boję się, że nie wytrzymam i powiem, co myślę o takim postępowaniu. Wtedy jednak nie będzie odwrotu i rozstaniemy się bezpowrotnie. Straciłem całkowicie zaufanie do żony, nie wierzę jej i o wszystko podejrzewam, cały czas próbuję ją przyłapać na kłamstwie, co będzie kolejnym argumentem, aby ją zostawić. Czasami chciałbym zostawić ją i rozpocząć inne życie, ale wiem, że największą winę ponosi facet, który uwodził moją żonę. Bardzo mnie wzburza, kiedy go broni tłumacząc, że to dobry człowiek. Chciałbym, aby znajomi tego faceta dowiedzieli się, dlaczego należy się przed nim strzec i chciałbym to zrobić skutecznie, aby nie było wątpliwości co do jego intencji. Proszę o radę, co powinienem w tej sytuacji zrobić (sytuacja jest bardzo nietypowa, ponieważ nie napisałem, kim jest ten facet i czym się zajmuje, a to dodatkowo komplikuje sytuację moją i jego). Nikt, kto go bliżej poznał i z nim rozmawiał nie ma dobrego zdania o nim i jego prowadzeniu się. Wiem, że z jego powodu nastąpił przynajmniej jeden rozwód. Kobiety są bowiem przekonane, że trafiły na idealnego faceta, nie widząc, że gra on rolę, której celem jest uwiedzenie kobiety i nic więcej. Darek Odpowiedź psychologa: Pan poczuł się zdradzony i oszukany. To uzasadnione reakcje. Niestety próbuje Pan je stłumić, dlatego one podsycają Pana podejrzliwość, pragnienie odegrania się na żonie, porzucenia jej. I nie dają Panu spokoju, narastają. Aby wątpliwości co do żony mogły się rozwiać, powinien je Pan wyartykułować i to pewnie nie jeden raz. Ona na to zareaguje – i albo Pana uspokoi, albo też dojdzie Pan do wniosku, że te podejrzenia są uzasadnione. Wtedy nadejdzie czas na podjęcie różnych decyzji. Nie powinien Pan siebie oszukiwać. Ktoś uwodził Pana żonę, ale ona też dawała się uwodzić. Dlaczego? To jest trudna rozmowa, o kondycji waszego małżeństwa, o potrzebach żony i Pana, o tym jak ona widzi wasze relacje, czego potrzebuje i oczekuje od swojego małżeństwa itp. Dopiero po takich rozmowach będzie Pan miał szansę na to, aby zazdrość i podejrzenia wobec żony zniknęły. Druga sprawa to uwodzenie innych kobiet przez tamtego mężczyznę i "rozbijanie małżeństw". Pan chce ostrzec innych ludzi przed niebezpieczeństwem, uważa Pan tego człowieka za niemoralnego szkodnika, który niszczy ludziom życie. Ważnym Pana motywem jest tu jednak też zemsta, która przybiera formę psucia reputacji temu człowiekowi. Ja nie wiem co Panu poradzić. Dawniej w takich sytuacjach mężczyźni się pojedynkowali. To znaczy pretensje były kierowane bezpośrednio na sprawcę, który nam zawinił. Dzisiaj sprawy krzywdy rozwiązują sądy. Nie wiem, czy ta sytuacja nadaje się dla sądu. Czy się mścić? Rozumiem Pana gniew, jeśli jednak z żoną będziecie rozwiązywać problem, ten gniew osłabnie. Czasem kryzys małżeński, jeśli para umie o nim rozmawiać, przekłada się na polepszenie relacji. Dr Marcin Florkowski: "Pracuję jako diagnosta i terapeuta, prowadzę wykłady z psychologii dla studentów, publikuję wiedzę psychologiczną w artykułach popularno-psychologicznych. Przeszedłem liczne kursy doskonalące wiedzę i własną wieloletnią terapię psychologiczną. Jestem żonaty i mam trójkę dzieci. Moją pasją są żagle, turystyka piesza, uwielbiam czytać książki i spotykać się z przyjaciółmi". Pobraliśmy się bardzo wcześnie, mieliśmy zaledwie po 20 lat. Jesteśmy razem od 10 lat, więc pomyślałem, że to normalne, że nasz związek nie jest już tak namiętny, a żona nie zwraca na mnie tyle uwagi, co wcześniej. Ale im dalej, tym było gorzej: moja żona często zostawała dłużej w pracy, coraz mniej ze sobą rozmawialiśmy, a jeżeli już, to o płaceniu rachunków i domowych sprawach. Pewnego dnia na lunch nie poszedłem, jak zwykle, na stołówkę w pracy, tylko do pobliskiej restauracji. Kiedy kelner przyniósł mi rachunek, zauważyłem moją żonę i jakiegoś mężczyznę w najdalszym kącie lokalu. Siedzieli trzymając się za ręce i cicho rozmawiając. Dawno nie widziałem mojej żony tak szczęśliwej i uśmiechniętej, ale nie odważyłem się wtedy do nich podejść. Zapłaciłem i szybko wróciłem do pracy. Do domu żona wróciła, jak to często ostatnio bywało, bardzo późno. Czekałem, żeby z nią porozmawiać. Powiedziałem, że byłem świadkiem jej spotkania. Nie zaprzeczała. Powiedziała tylko, że może to i lepiej. Dobrze, że sam wszystko widziałem i nie musi długo wszystkiego tłumaczyć. Następnego dnia spakowała się i zostawiła mnie samego w naszym mieszkaniu, pełnym wspólnych wspomnień. Było mi bez niej bardzo trudno. Wciąż ją kochałem, ale nie widzieliśmy się już od sześciu miesięcy i było mi coraz lżej. W któryś weekend poszedłem na spacer do parku i zobaczyłem tam moją byłą żonę. Siedziała sama na ławce, taka jakaś przygnębiona, smutna. Postanowiłem podejść i zapytać, czy wszystko u niej w porządku. Ze łzami w oczach powiedziała, że ​​od kilku miesięcy mieszka sama w wynajętym mieszkaniu. Ten mężczyzna okazał się oszustem i wpędził ją w długi. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, przeprosiła mnie i poszła. Potem zaczęliśmy się coraz częściej widywać, okazało się, że mieszka niedaleko. Spotykaliśmy się to w sklepie, to na przystanku. Raz postanowiliśmy wypić razem kawę, potem zaprosiłem ją na randkę i znowu zaczęliśmy się spotykać. Postanowiliśmy zacząć wszystko od nowa i nigdy więcej się nie rozstawać. Może komuś będzie trudno to zrozumieć, ale wybaczyłem żonie. Cieszę się, bo nie chciałbym dźwigać ciężaru urazy przez całe życie. Teraz jesteśmy szczęśliwi i czekamy na nasze pierwsze dziecko. Bartek, 31 lat fot. Adobe Stock, SB Arts Media Bez zastanowienia zgodziłem się na podwójną randkę, zaintrygowany, z kim spędzę wieczór. Lelek obiecał, że nie pożałuję. „Jaka będzie? Blondynka czy brunetka? A może ruda? Czułem, że chętnie przygarnę każdą, bez zbędnego wybrzydzania, nawet jeśli nie będzie podobna do Kate Moss, idolki moich chłopięcych snów. Lelek też kochał się w modelce, bo wszystko wówczas robiliśmy razem. To znaczy, bez przesady, jasne, że nie wszystko, ale prawie. Kumplowałem się z Lelkiem już od dawna, od podstawówki. Inne przyjaźnie gdzieś wyparowały, a nam wciąż było po drodze. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji, nigdy mnie nie zawiódł. Męska przyjaźń jest jak nieoszlifowany diament, nie powala urodą, ale jest twarda jak diabli. I zobowiązuje. Dlatego poszedłem mu na rękę, kiedy jego nowa dziewczyna uparła się, że przyprowadzi koleżankę, która chętnie mnie pozna, bo wiele o mnie słyszała. Fajnie, mogłem to zrobić dla Lelka, żeby panna mu nie marudziła, a przy okazji poszerzyć męsko-damskie horyzonty. Lelkowi bardzo zależało na zrobieniu dobrego wrażenia. Dostałem namiar na elegancką knajpę, gdzie kumpel zarezerwował stolik, i przykaz, żeby nie dać ciała. Zrozumiałem przesłanie i odstawiłem się, jak na spotkanie rady nadzorczej. Mus to mus, sprawdziłem, czy mam portfel i pojechałem na randkę. W jednej chwili zakochałem się i straciłem tę miłość Lelka i dziewczyn jeszcze nie było. Usiadłem więc i sączyłem wodę. Uznałem, że tylko taki neutralny napój będzie na miejscu, na przeczekanie. Spóźniali się. Głupio się czułem sam przy czteroosobowym stoliku, odetchnąłem, kiedy w końcu zobaczyłem Lelka miotającego się koło szatni między dwiema dziewczynami. Zanim rozstrzygnąłem, czy powinienem wstać i mu pomóc, zamieszanie się skończyło i dziewczyny podeszły do stolika. Podniosłem się oszołomiony. – To jest Dziuba, eee... znaczy Leszek, mój przyjaciel – Lelek przedstawił mnie elegancko. Zapomniałem języka w gębie. „Rany, Lelek, ozłocę cię” – myślałem w kółko. Przede mną stała dziewczyna z moich snów, trochę podobna do Kate Moss. Co ja mówię, sto razy ładniejsza! Spotkałem w knajpie miłość życia, a wszystko dzięki przyjacielowi! Miała na imię Majka, a imienia tej drugiej już nie usłyszałem. – Siadajmy – dotarło do mnie z opóźnieniem. Lelek zagarnął Maję, zostawiając mi jej koleżankę. Patrzyła na mnie wyczekująco, więc przemogłem chwilowy bezwład mięśni i podsunąłem jej krzesło. Czy można zakochać się w jednej chwili, a w następnej cierpieć męki odrzucenia? Jak najbardziej, sprawdziłem na sobie. Z oporami przyjąłem do wiadomości, że kobieta mojego życia jest już zajęta, a ja nie mogę zabić rywala, bo to mój przyjaciel. Starałem się, żeby niczego nie zauważyli, ale i tak kilka razy złapałem uważne spojrzenie Lelka. Jego nie udało mi się oszukać, widział, jak się we mnie gotuje, tylko nie rozumiał dlaczego. Wytrzymałem do końca, nawet odwiozłem koleżankę do domu. Do dziś nie wiem, jak się miała na imię. Nigdy więcej jej nie widziałem. Myślałem o Majce, tylko o niej. Nie mogłem pozbyć się obrazu tej dziewczyny. O Lelku wolałem nie myśleć. „Czy jest teraz z nią? Co robią? Stop! Trzeba mieć godność, nie kombinować”. Zwinąć najlepszemu kumplowi dziewczynę to straszny przypał, nie zamierzałem tak nisko upaść. – I jak randka? Będzie coś z tego? – zagaił następnego dnia Lelek. Wiedziałem, że nie zamierza drążyć tematu, to nie był nasz styl, więc tylko uśmiechnąłem się znacząco. – Dobra, nie chcesz, to nie mów. – A ty i Maja? – wyrzuciłem z siebie znienacka. Nie chciałem pytać, samo wyszło. – Człowieku! Ale mnie wzięło!– Lelek przeczesał nerwowo grzywę przyciętą na Johnny’ego Bravo. – To jest coś poważnego, nie chcę tego schrzanić. – To uważaj – poradziłem, ale zabrzmiało jak groźba. Nie poznawałem siebie. Chciałem być aniołem stróżem ich związku? Byłoby mi na rękę, gdyby zerwali, mógłbym spróbować, czy mam u Majki szansę. Coś mi mówiło, że gdybym się postarał... Nie mogłem tego zrobić, nie w sytuacji kiedy kumplowi na niej zależało. Przyglądałem się bezsilnie, jak Lelek zachwyca się dziewczyną, dla której i ja zupełnie straciłem głowę. Patowa sytuacja. Starałem się, jak mogłem być ich przyjacielem. Ale jak długo można żyć w kłamstwie? Za to u nich sprawy nabrały tempa. Na palcu Majki pojawił się skromny pierścionek, a w kalendarzu data ślubu, zakreślona na czerwono. Oczywiście miałem być świadkiem, czy też głównym drużbą, jak kto woli. Przypadł mi też zaszczyt organizacji wieczoru kawalerskiego. – Leszku, mam do ciebie zaufanie, mam nadzieję, że nie wywiniecie mi z Jaśkiem do spółki nieprzyjemnego numeru – Majka trzymała mnie za sweter i żartobliwie tarmosiła. Jak dla mnie, mogłaby nie przestawać. – Możesz na mnie polegać, nie narażę Jana na pokusy – obiecałem. Nigdy nie mogłem przywyknąć do nobliwego miana Lelka, ale Maja nie używała ksywki z dzieciństwa, uważając ją za śmieszną. Przez myśl przeleciało mi kilka możliwości skompromitowania Jaśka – Lelka, ale szybko je odrzuciłem. Godność i honor przede wszystkim, kurka! I tak straciłem jedyną szansę odebrania Majki przyjacielowi. Nie powiem, przez moment kusiło, ale jak bym się potem czuł? Do bani. Pilnowałem Lelka jak niańka, trzeźwy jak trochę starsze niemowlę, uniemożliwiłem mu eskapadę do podejrzanego hotelu na obrzeżach miasta, zabrałem i schowałem kluczyki do samochodu, którym ten palantino przyjechał! Czuwałem nad głąbem, jak obiecałem Majce, dzięki temu ślub mógł odbyć się bez zgrzytów, w przewidzianym terminie. Odsłużyłem swoje do samego końca. Wygłosiłem zabawne przemówienie, obtańcowałem całą żeńską część wesela, pomogłem wyprowadzić zmęczonego atrakcjami wujka, o drugiej w nocy dostarczyłem pannie młodej nowe pończochy, w miejsce podartych. Wszystko dla państwa młodych. Nie, przepraszam, wróć. Wszystko dla Majki. Kiedy w końcu odjechali, machałem w tłumie weselników jak szalony, żegnając młodą parę. A potem wziąłem butelkę, zaszyłem się z boku i zacząłem popijać, żeby zagłuszyć ból. – Nie masz to jak wódka na złamane serce. Przynajmniej na chwilę zapomnisz – nie pamiętam, kto to do mnie powiedział. Może jakiś doświadczony przez los kelner? Personel sprzątał już po weselu, ale mnie miłosiernie zostawili w spokoju. Obudziłem się na górze, w hotelowym pokoju z kacem gigantem. Ktoś musiał o mnie zadbać, jakaś miłosierna dusza, która wiedziała, czym jest utracona miłość. Majka była dla mnie stracona na zawsze Co dzień powtarzałem to sobie, żeby się nie wygłupić, bo widywałem ich codziennie i było wiele okazji do nadmiernej szczerości. Ale pilnowałem się. Jak na złość Majka zapałała do mnie uczuciem przyjaźni. Twierdziła, że rozumiem ją lepiej niż ktokolwiek inny, nawet Lelek, czy tam Jasiek, jak zwał tak zwał. Nieświadomie igrała z ogniem, nie mając pojęcia, jakie uczucia we mnie wzbudza. Robiłem wszystko, żeby mnie nie przejrzała, a potem miałem niezły mętlik w głowie. Wiedziałem, że długo tego nie wytrzymam, powinienem się usunąć, ale nie miałem tyle silnej woli. Przestać widywać Maję? Nie mogłem się na to zdobyć. Długo walczyłem ze sobą. Już prawie dojrzałem do decyzji, że ograniczę niebezpieczne kontakty, kiedy Lelek pokrzyżował mi plany. – Dziuba, muszę cię prosić o przysługę – powiedział poważnie. – Wyjeżdżam na trzy miesiące do Wrocławia, oddelegowali mnie do tamtejszego oddziału. Podobno na krótko, ale diabli wiedzą. Na razie Maja zostaje, więc mam prośbę, zaopiekuj się nią. Nie mogłem tego zrobić, po prostu nie. Są jakieś granice poświęcenia. Chciałem powiedzieć to Lelkowi, ale usłyszałem, jak mówi: – Maja jest w ciąży, uważaj na nią. Mam do ciebie zaufanie, jak do siebie samego. Szlag by to trafił! No cóż, godność i honor, tak to chyba leciało. Zaopiekowałem się żoną przyjaciela. Byłoby mi łatwiej, gdyby tak się do mnie nie przywiązała. Momentami nie wiedziałem, co o tym myśleć, nigdy nie byłem w takiej bliskiej relacji z drugim człowiekiem. Wszystko z wyjątkiem intymności, tak właśnie Majka wyobrażała sobie przyjaźń. Może kobiety tak mają? Nie mogłem powiedzieć, żeby częste spotkania z Mają dobrze wpływały na moją udręczoną duszę. Byłem skołowany, ale zachowywałem się jak uzależniony, za nic bym nie oddał tych chwil. Do mnie pierwszego zadzwoniła, gdy pogotowie zawiozło ją do szpitala. Do Lelka też, ale o mnie pierwszym pomyślała. Nigdy mu tego nie zdradziłem, miał dość zmartwień. Znalazłem się w epicentrum wydarzeń, bo od razu pojechałem na oddział i połączyłem się telefonicznie z kumplem. Byliśmy we trójkę, Maja, on i ja, kiedy stracili szansę na dziecko. – Nie tym razem – powiedział lekarz. – Trzeba odczekać i znowu próbować, jest szansa. – Słyszysz, jeszcze wszystko będzie dobrze – nieumiejętnie pocieszaliśmy załamaną dziewczynę. Dwa słonie w składzie porcelany, oto, czym byliśmy. Ja pierwszy się zamknąłem. Miesiące spędzone z Mają wytworzyły we mnie pewną wrażliwość, o jaką wcześniej się nie podejrzewałem, zacząłem ją lepiej rozumieć. – Tylko ty umiesz ją pocieszyć, odżywa jak do nas przychodzisz – Lelek wrócił już z delegacji, trafiając na czas żałoby po utraconym macierzyństwie. Nie umiał się w tym odnaleźć. Zaczął coś podejrzewać. – Gdybym cię nie znał, Dziuba, pomyślałbym, że chcesz mi wyrwać żonę. Ale mam pewność, że nie, znam cię. Jednego tylko nie wiem... – Lelek zawiesił głos. – Kochasz się w niej? Powinienem skłamać, ale nie mogłem. Zamiast tego wbiłem wzrok w podłogę. – Dobra, cofam pytanie – Lelek zachował się jak prawdziwy przyjaciel. Nie wiem, czy będąc na jego miejscu okazałbym tyle zaufania. On nie miał z tym problemu. Podziwiałem go za to, tak postępują prawdziwi mężczyźni. Jedyne wyjście to raz na zawsze zniknąć z ich życia! Skoro sytuacja się wyjaśniła i wiedzieliśmy o sobie już wszystko, nie mogłem nadal kręcić się koło ich małżeństwa. Wycofałem się, tłumacząc Majce, że wyjeżdżam. Całkowicie zerwałem kontakty, nie miałem innego wyjścia. Tylko raz przypadkowo ją spotkałem, zdziwiła się, że jestem w mieście. Zasłoniłem się długą opowieścią o urlopie, który spędzam w domu po powrocie z delegacji. Majka zaciągnęła mnie na wino, przez co omal nie wyznałem jej miłości. Na szczęście i tym razem udało mi się powstrzymać. Raczej nie spodziewałem się odmiany, taki mój los. Uczucie do Majki trzymało się mnie jak rzep i nie zamierzało osłabnąć. Tak minęły trzy lata. Od znajomych dowiedziałem się, że małżeństwo Mai i Lelka przechodzi kryzys. – Odkąd Maja poroniła, nie mogą się dogadać – szeptano. – Nie mieszkają już razem, ona wynajęła kawalerkę. Jasiek szaleje z kolegami, jak za kawalerskich czasów. Powinienem się cieszyć z nieszczęścia kumpla i lecieć zająć jego miejsce? Jakoś niefajnie mi się o tym myślało. Ale odwrócić się od Mai też nie umiałem, czułem, że mnie potrzebuje. Powinienem do niej jechać. I co zrobiłem? Zadzwoniłem do Lelka, żeby umówić się na męskie piwo. Musiałem najpierw dowiedzieć się, czy zależy mu jeszcze na Majce. – Człowieku, ja jej nie rozumiem, jakby innym językiem mówiła. Za nic nie możemy się dogadać, ale nadal mi na niej zależy – zwierzał się Lelek. – Przyjaźniliście się, nie porozmawiałbyś z nią? Jako mój ambasador. Może ją przekonasz do powrotu, zaczęlibyśmy wszystko od nowa. No i masz, doigrałem się. Nie trzeba było być takim szlachetnym, teraz obarczony przez Lelka misją pojednawczą, miałem związane ręce. Są jednak jakieś granice, tym razem odmówiłem. Niech sami załatwiają własne sprawy, a mnie do tego nie mieszają. Za każdym razem, jak widziałem małą szansę dla siebie, dostawałem po łapach. Może to znak, że Maja jest dla mnie nieosiągalna? Tego postanowiłem się trzymać i nawet całkiem nieźle mi szło. Spotykałem się z fajnymi dziewczynami, i chociaż żadnej z nich nie udało mi się pokochać, dobrze się bawiłem. Jeden telefon od Mai zburzył to precyzyjnie odbudowane życie… Płakała w słuchawkę. Rozwodziła się z Lelkiem, i to wcale nie po przyjacielsku. Mąż uparł się przypisać jej winę. Na sali sądowej leciały wióry. – Przyjedź, błagam, potrzebuję cię – prosiła Maja. – Muszę pogadać z kimś życzliwym. „Jak nie teraz to kiedy?”, myślałem, strojąc się jak na wesele. Nadeszło moje pięć minut. Związek Majki i Lelka praktycznie nie istniał, miałem prawo zawalczyć o dziewczynę. Zadzwoniłem do drzwi. – Kto tam? – spytała wojowniczo Maja. – To ja, Leszek – odparłem cicho. Maja szybko odryglowała zasuwę i rzuciła mi się na szyję. – Całe szczęście, że to ty – chlipnęła. – Nie zniosłabym dziś żadnego innego faceta. Koniec z miłością, chodź, napijemy się wina. Mimo wszystko wciąż wierzę, że Majka kiedyś przejrzy na oczy. Czytaj także:„Nowy sąsiad truje całą wieś. Pali w piecu śmieciami i czuje się bezkarny, a my dusimy się od smrodu”„Przy mnie Maciek był złotym człowiekiem, a w domu katem bez litości. Bił i szantażował żonę, a ja ślepo go broniłem”„Po śmierci mamy ojciec sięgnął dna. Nie ugotuje, nie pozmywa, nawet sznurówki mu zawiąż” Witam Chciałbym Was serdecznie przywitać i opisać moje zdarzenie i pocz±tek przed zdrad± trochę opisu jak wygl±dało to wcze¶niej. Poznałem moj± żonę w 2005 roku na studiach. Ona miała faceta a ja dziewczynę. Mój zwi±zek się rozpadł ze względu na odległo¶ć a jej się rozpadał. Wkręcili¶my się oboje w pisanie itd. Ona zostawiła faceta i na koniec szkoły w roku 2006 rozpoczeli¶my nasz zwi±zek. Trwał on do roku 2013. Był to zwi±zek weekendowy i popołudnia w tygodniu. W 20013 roku w sierpniu wzieli¶my ¶lub i zamieszkali¶my u jej rodziców w domu ( partet piętro). Od wrze¶nia 2014 starali¶my się o dziecko. W 2015 w kwietniu żona zaszła w ci±żę. W połowie czerwca jednak poroniła. W połowie lipca zabrałem j± na wakacje za granicę. Gdy wrócili¶my miała jeszcze tydzień wolnego i po tym tygodniu czyli na pocz±tku sierpnia wracała do pracy. Byli¶my zgodnym małżeństwem, bez kłótni itd. Kto¶ patrz±cy z boku powiedziałby idealne małżeństwo i to że oboje jeste¶my ułożeni, grzeczni, mili i przyjaĽni. Teraz trochę gorzkiej prawdy. Gdy żona zaszła w ci±żę w ogóle się nie cieszyła z tego dziecka. Gdy poroniła nie było po niej widać żadnego żalu. To było trochę dziwne. Przed tym wyjazdem na wakacje gdy miała wolne zaczęła znikać na miasto i nie chciała nikogo ze sob± zabierać. Było kilka takich sytuacji. To wzbudziło moje podejrzenia. Ponadto widziałem w telefonie smsy od jakie¶ niby koleżanki typu "czy już ¶pi czy go u¶piła¶ hhhihih hahahah" itd. My¶lałem że chodzi o siostry dziecko które jest na dole. Spisałem numer i postanowiłem zadzwonić. Odezwał się męski głos. Postanowiłem zaczekać jak żona wróci do pracy. Gdy wróciła do pracy to po pracy obserwowałem j±. Widziałem ze do kogo¶ pisze ale to nie byłem ja. Wygl±dało jakby chciała się umówić ale pojechała do domu. Kolejny dzień podjechałem do pracy i wyszła wcze¶niej i już jej nie było. A umawiali¶my się na 18 w domu. Nie było jej w pracy nie było jej w domu. Widziałem że co¶ ¶mierdzi. Zadzwoniłem powiedziała że zaraz będzie. W tle było słychać totaln± ciszę. Wiedziałem już że jest u kogo¶ w domu. Gdy przyjechała było czuć sztuczno¶ć w rozmowach ale ¶ciemniałem że nic nie wiem. Kolejny dzień już zatrudniłem detektywa. Na wieczór już wiedziałem że jeĽdzi do kogo¶ do domu jednorodzinnego na godzinę czasu, kolejne dni to samo. Okazało się że ma kochanka. Trwało to od ¶rody do poniedziałku. W poniedziałek wyci±gnałem j± od niego z domu razem z detektywem. Tłumaczyła mi że to kolega że pije kawę itd. Była wręcz oburzona zamiast być skruszona. Wyprowadziłem się tego samego dnia do rodziców. PóĽniej zabrałem rzeczy. Jednak póĽniej postanowiłem wyci±gn±c do niej rękę w sumie nie powinieniem tego robić ale nie chciałem przekre¶lić 8 lat chodzenia i 2 lat małżeństwa. Zaproponowałem psychologa i to że wynajmimemy mieszkanie i zamieszkamy razem tylko we dwoje. Zgodziła się. Jednak dzień przed przeprowadzk± powiedziała że rezygnuje że nie kocha tak mocno jak ja że nie gwarantuje miło¶ci do grobowej deski itd. To było około 5 tygodni od zdrady. Generalnie przez ten cały okres żona sama nie wiedziała czego chce od życia. Po tym jak nie przyszła na stancję w kolejnym tygodniu pytała czy skre¶liłem j± jako partnerkę życiow± itd. Powiedziała że czuła się osaczona że j± męczyłem i atakowałem od tej zdrady. A ja chciałem to desperacko ratować. W końcu się zdenerwowałem i powiedziałem że mam do¶ć jej niezdecydowania. Ona powiedziała że psycholog jej doradził żeby to zakończyć i żyć dalej. Więc powiedziałem że zanoszę pozew o rozwód i koniec tematu bo ja już mam do¶ć. W miedzyczasie z rozmów z żon± wynikało że go¶cia znała od 10 lat i był tylko koleg± a że od stycznia zaczęła z nim pisac ostrzej i wisi±kać dalej. Powiedziała że na koniec w lipcu połynęła i zdradziła mnie 3 razy do momentu jak j± wyci±gn±łem. Teraz się zastanawiam czy to było moje dziecko w ogóle. Tłumaczyła że się jej nie podobało nasze małżeństwo bo długo pracowałem itd. Że czuła się jak kucharka i sprz±taczka a u niego czuła się kobiet±. Powiedziała że docenił jej kolor paznokci i włosów i mówił jaka jest piękna. Itd. Stwiedziłem że moja żona maj±c 31 lat zachowuje się jak 16 latka. Ja mam 32 lata i wiem że miała odemnie wszystko: - dobry seks - dwa samochody - wycieczki zagraniczne - przytulanie czuło¶ć - nawet nie mówiłem jej po imieniu tylko kochanie kocurku itd. - nigdy nia ni± nawet nie krzykn±łem - nie kłóciłem się Dzi¶ siedzę i zastanawiam się co robiłem nie tak. Jeszcze chciałem to ratować choć nie powinienem. Jestem po prostu w szoku. Z idealnego małżeństwa dowiedziałem się w tydzień że mam rogi, że wszystko jest nie tak, i się zastanawiam o co tu chodzi. Staramy się o dziecko a ona wsi±ka z jakim¶ go¶ciem. Pro¶ba o jakie¶ Wasze opinie co tu dalej robić. Teraz miałem gdzie wrócić bo do rodziców ale za 20 lat taka akcja to bym poszedł ze ¶piworem do lasu. Panowie i Panie doradĽcie mi co¶. Ja nie wiedziałem ze kobieta może być tak fałszywa tak kłamać osoba najważniejsza w moim życiu której miałem zaufać do końca życia? Wiem że to co mnie spotkało nadaje się na jaki¶ serial pt MODA NA SUKCES. DoradĽcie mi co¶ Panowie bo chodzę z lekka głupi. Strona 1 z 11 1 2 3 4 > >> milord dnia wrze¶nia 23 2015 18:10:49 Nie wiem co napisz± ci inni, ale ja napiszę prawdę. I tak masz już przepaprane więc się mocno zastanów... Podkre¶liłe¶ parę razy, że masz kasę. Wycieczki, samochody itd. a patrzyłe¶ kiedy¶ w lustro? Co¶ ci powiem... Miałem kiedy¶ znajomych. Inaczej. Znajom±. Normalna kobieta jakich wiele i poznała faceta. Spotykali się jaki¶ czas i nagle postanowili pobrać. Ponieważ należę do ludzi rac,ej bezpo¶rednich to j± zapytałem. I wiesz co mi odpowiedziała? >>> skoro znamy się już tyle czasu to dlaczego by nie? a!e jednak zaczekaj póki sytuacja się jako¶ zdecydowanie nie gibnie. A sytuacje maj± to do siebie, że to robi±. Nie wymuszaj rozwi±zań bo dostaniesz dokładnie takie jakiich chcesz. Żona powie dokładnie to czego oczekujesz, te¶ciowie będ± też się starali jako¶ wpływać. Kieruj się rozumem. Oczekujesz rad jak to przetrwać, czy jak to rozwalić? Zawsze o to pytam bo woodolejstwo mnie nie interesuje jelonek dnia wrze¶nia 23 2015 18:37:04 Ludzkie życie jest cudowne, a jednocze¶nie straszne. Ludzie cierpi± nie tylko fizycznie, a jako istoty my¶l±ce czę¶ciej chyba psychicznie. Ile wokół nas dramatów, ludzkich nieszczę¶ć, zadawanego wszem i wobec bólu. Cynizm, zakłamanie, obłuda, fałsz i zdrada osi±gnęły w naszym stuleciu chyba apogeum swoich możliwo¶ci. Technika temu sprzyja. Smartfony, dostęp do internetu, kilka samochodów w każdej rodzinie, do tego praca do póĽna, wyjazdy integracyjne. Najważniejszym jednak czynnikiem jest moim zdaniem płytka moralno¶ć wielu ludzi. Jaki¶ ogólnokrajowy ostracyzm dla konserwatywnych zachowań, o¶mieszanie warto¶ci chrze¶cijańskich, życie na kartę rowerow± i wreszcie słaba wola, giętki kręgosłup oraz brak honoru powi±zany z poczuciem niskiej warto¶ci. Mamy defiyt w postaci pochwał, podziwu, zauważenia naszego ego. To wszystko składa się na to, że jest jak jest, a będzie jeszcze gorzej. Kto z nas wyobrażał sobie, że osoba, z któr± wi±zali¶my nadzieję i przyszło¶ć wbije nam nóż w plecy. Nie widzę tu takich. Ba, idę o zakład, że większo¶ć dałaby sobie rękę obci±ć za bycie pewnym swojej drugiej połówki. Cóż miło¶ć to za¶lepienie. jaka¶ cholerna niemoc trzeĽwego patrzenia na ¶wiat. Chc±c przychylić nieba drugiej osobie stajemy się natrętni, rezygnujemy z własnych potrzeb, pasji, wolno¶ci, z siebie. Bł±d. To, że zapewniamy samochody, wakacje luksusoww życie to nie wszystko. Kobieta nie może się nudzić, nie potrafi żyć bez zaskakiwania, chce żeby było ciekawie. Mi¶ domator zapewniaj±cy wszelkie wygody to nie samiec alfa kopuluj±cy ze wszystkimi samicami w okolicy. To grzeczny i przewidywalny misio z brzuszkiem, pilotem od telewizora i nierzadko butelk± piwa. Kobieta potrzebuje drania z którym nie będzie się nudzić. Taki typ będzie jej zapewniał atrakcje na wysokim poziomie. Nigdy nie będzie wiedziała co j± czeka, a to paradoksalnie najbardziej j± kręci. Pewnie, że s± i domatorki spragnione ciepła domowego ogniska i misia w domu ale s± to wyj±tki potwierdzaj±ce regułę. Cóż Ci można więc radzić sponiewierany człowieku? Ciesz się chłopie z tego co wiesz. Z tego co możesz jeszcze zrobić. Nie masz dzieci. Sytuacja idealna. Możesz zacz±ć wszystko od nowa. Z kim innym u boku. Chciałbym być w Twojej sytuacji. I tak decyzja należy do Ciebie. Deleted_User dnia wrze¶nia 23 2015 18:45:51 Jakbym siebie widziała... Wszystko dla mojego Szczę¶cia, gotowałam co lubi, ubierałam się jak lubi, nawet pogl±dy polityczne miałam takie, które jemu nie przeszkadzały! W wieku lat trzydziestu nauczyłam się pływać, bo on lubił pływanie! Przepływałam codziennie jezioro, ok. 1,5 km, a zim± 80 basenów dwa razy w tygodniu... Przestałam mieć ambicje zawodowe, przyjaciół przestawiłam na drugi plan... Tylko ON, wszystko tylko dla NIEGO... Kiedy dowiedziałam się o pierwszej zdradzie, my¶lałam że umrę... Ale to był dopiero pocz±tek umierania! Zdradzał mnie z każdym garnkotłukiem, panienkami z agencji, ze wszystkim co żyje i na drzewo nie ucieka! Nawet kiedy¶ jego bliski kolega, gdy dowiedział się że jego żona nie szczędzi wdzięków mojemu Szczę¶ciu... Zaproponował mi swoisty układ; Zawsze mu Ciebie zazdro¶ciłem.. Zawsze zastanawiałem się co Ty w nim widzisz.. Teraz b±dĽ ze mn±, a niczego ci nie zabraknie... A moja żona niech sobie idzie do niego, nie będę płakał... I co? I nic!!! Zostałam z moim Szczę¶ciem, żeby znosić następne kopniaki przez lata... Bo wierzyłam że moja miło¶ć nas uratuje! Oczywi¶cie nic z tych rzeczy... Dzi¶ jestem sama... Dlaczego Ci o tym piszę? Bo wkraczasz na podobn± ¶cieżkę... Też my¶lisz, że kochasz tak mocno, że wystarczy za dwoje. Nie wystarczy.. Ratuj siebie, swój spokój, swoje psychiczne zdrowie i w ogóle życie. Twoja żona Cię zdradza!!! My¶lisz, że jej przejdzie z wiekiem? Z pozdrowieniami M. Komentarz doklejony: Jak widzisz MODA NA SUKCES to serial całkiem z życia wzięty! Choć osobi¶cie obejrzałam chyba jeden odcinek.......... jagodalesna dnia wrze¶nia 23 2015 19:42:41 Jednostronna nadgorliwo¶ć w miło¶ci często kończy się porażk±. Po zdradzie jednym z ważniejszych momentów jest postawa zdradzacza. Z tego co piszesz niestety nie wynika aby Twoja żona chciała cokolwiek zmienić. Raczej jest mocno nastawiona na JA a nie na MY. Chyba zafundowałe¶ jej do¶ć wygodne życie, ale wygoda i bezgraniczne oddanie to dla niektórych za mało.... Ramirez dnia wrze¶nia 23 2015 19:48:02 Zagłodziłe¶ jej potrzeby emocjonalne, więc poszukała sobie uzupełnienia tych deficytów poza domem, w postaci czułego kochanka. Bardzo symptomatyczne cechy genezy zdrady - można rzec, że klasyk: Deleted_User dnia wrze¶nia 23 2015 19:55:53 Za klasykiem - "bo to zła kobieta była " . Nie kombinuj za wiele, nie wspominaj, nie rozważaj swojej winy. Staraj zachować swoj± godno¶ć. Nox dnia wrze¶nia 24 2015 09:30:54 a ja może nie na temat ale zadbaj o swój k± się materialnie od niej ,zadnych kredytów,mieszkania na ni± itd .Zabezpiecz się materialnie,ona zostanie u rodziców i z ni± to co ,,wasze"Dziecko to nie jest plaster na tu historię z małymi dziećmi w to nie tylko miło¶ć,to nieprzespane noce,rozdrażnienie,choroby itd/kłopoty/Jeżeli doro¶li maj± problemy ze sob± to sprowadzanie na ¶wiat dziecka tylko je staje się kart± przetargow± albo trzyma przy partnerze tylko się spotykali¶cie,wypadało zrobić kolejny krok/no bo kto j± zechce?/wspólne życie i...jego proza slub to kolejny krok dziecko. Yorik dnia wrze¶nia 24 2015 09:58:33 Gdy żona zaszła w ci±żę w ogóle się nie cieszyła z tego dziecka. Gdy poroniła nie było po niej widać żadnego żalu. To było trochę dziwne. Trochę ? Teraz się zastanawiam czy to było moje dziecko w ogóle. Poronienie rozwi±zało jej duży problem. nie było wspomagane? A sk±d wiesz, że poroniła ? Nie była to czasami wersja dla Ciebie? Niestety kobiety s± bardzo bezwzględne w tych sprawach. Trzy opcje. 1. Nie chciała mieć dziecka z facetem, którego nie kocha, bo chciała by z innym. Dziecko z Tob± to też nieodwracalna decyzja zwi±zania się z Tob±, trudniej odej¶ć. 2. Dziecko było tego go¶cia. Gdyby została z Tob± z jakich¶ przyczyn, prędzej czy póĽniej mogło się wszystko wydać. 3. Nie wiedziała czyje to dziecko, więc nie wiedziała co robić; tomihigh dnia wrze¶nia 25 2015 10:05:52 Poczytałem wasze opinie itd. Dużo w tym prawdy wiem o tym. Słuchajcie zdrada zdrad± ale mnie przeraziło to co zobaczyłem dalej. My¶lałem że wyci±gnę żonę od kochanka z domu która spu¶ci głowę na dół i będzie skruszona. Tak się nie stało zobaczyłem wręcz oburzenie. Przez 6 tygodni zobaczyłem żonę jakiej nie znałem: - żonę która twierdzi że w momencie wykrycia zdrady jej ulżyło. Bo męczyło j± podwójne życie i miała już tego do¶ć i nie wiedziała co zrobić. - żonę która twierdzi że już nie kocha że jej uczucie jest małe i nie takie jak moje do niej - żonę która twierdzi że sama nie wie co ona chce od życia - żonę która twierdzi że nie nadaje się na żonę i matkę - żonę która nie ma instynktu macierzyńskiego - żonę która twierdzi że może być sama i znajdzie sobie najwyżej faceta na bzykanie - żonę która twierdzi że jak j± zostawie to pójdzie do kochanka z rozs±dku żeby nie być sama ( on ma dziecko i żonę która z nim nie siedzi) - żonę która twierdzi że zgadzała się na wszystko i przytakiwała. Ale nie powiedziała nic że jej co¶ nie pasuje i żeby co¶ zmienić. - żonę która od pół roku pisała i spotykała się z go¶ciem na kawki psuj±c i niszcz±c swoj± miło¶ć i uczucie do mnie do reszty - żonę która kłamała perfidnie - żonę która z jednej strony kombinowała z kochankiem a z drugiej planowała dziecko twierdz±c że ono uleczy nasze relacje - żonę która nie potrafiła porozmawiać ze mn± a rozmawiała z jakim¶ typem - żonę która się okazało nie wyraża uczuć i emocji - żonę która nigdy nie powiedziała pierwsza kocham Cię - żonę dla której były ważne przedmioty meble i obrazki na ¶cianach a nie człowiek - żonę która nikogo nie lubi żadnych ludzi żadnych dzieci itd. - żonę która oszukiwała graj±c zadowolon± i normaln± kobietę jak gdyby nigdy nic się nie stało Panowie i Panie to mnie przeraziło najbardziej. Jak tak można żyć i kłamać i udawać. Czy nie lepiej usi±¶ć i porozmawiać? Ale rozmowy żony ograniczały się do opowiadania o pracy i tym co się tam dzieje. A jak usiadły z siostr± to już tylko o tym we dwie gdyż pracuj± w tej samej korporacji. Zabrakło szczerej rozmowy to raz. Uważam też że moja żona jest osob± która może się nudzi facetem i musi mieć nowego szuka nowo¶ci. Tak to mi wygl±da na dzień dzisiejszy. Ja sobie odpu¶ciłem ale tak my¶lę że jakbym to uratował to jak żyć z tak± osob± która po 1,5 roku się znudziła. To co by było po 20-30 latach małżeństwa? Co wtedy? Jak taka osoba chce przeżyć staro¶ć z kim¶ u boku. T± osobę nie fascynuje nic, ani góry, ani morze, nic na niej nie robi żadnego wrażenia. W zoo może obejrzeć zwierzęta i powie no co to tylko zwierzęta. To mnie przeraża to osoba lec±ca przez życie płyciutko po powierzchni. Zero pasji zero hobby nic po prostu nic. Może teraz mi co¶ kto¶ ciekawego napisze. milord dnia wrze¶nia 25 2015 12:04:57 Masz tylko trzy wyj¶cia. Zostawić sprawy samym sobie i przestać kompletnie sypiać z żon±, rozwie¶ć się walcz±c o to by rozpad był z jej wył±cznej winy, lub... Kupić sobie psa, który przynajmniej będzie cię szanował za pełn± michę i dach nad głow±... Co¶ ci powiem i na pewno ci się to nie spodoba. Jak kobieta zaczyna cię darzyć uczuciem to zawsze na jaki¶ czas. Czasami do ¶mierci. Ale jak przestaje cię tym uczuciem darzyć to już na zawsze. Strona 1 z 11 1 2 3 4 > >> Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze. Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny. Brak ocen. Logowanie Nie jeste¶ jeszcze naszym Użytkownikiem?Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować. Zapomniane hasło?Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ. × Uwaga! Korzystasz ze Zbiornika w wersji mini. KLIKNIJ TUTAJ aby przejść do pełnej wersji. Mężczyzna () · 7 lat temu Dam popatrzeć :-) Ja jutro popatrzę jak się zabawia z innym. pewnie się dołącze. robie podobnie najpierw sobie popatrz potem sie dołączam Mężczyzna () · 7 lat temu Gdańsk - do jakiego klubu chodzicie? czasami jak wybieram się z żoną na imprezki to fajnie było by spotkać ludzi o podobnych zainteresowania :))) Może odezwie się ktoś o podobnych zainteresowaniach z okolic Rzeszowa? Tak mało jest osób o takich doświadczeniach? Ola_i_Kamil_ok 7 lat temu ja czesto:) Opisz jak do tego doszło jak przekonałeś do tego partnerkę jaki był pierwszy raz? ..i kupa,zamilkli jak amen w pacierzu:-( Tak mało jest osób które tego doświadczyły? Widok piękny, nie do opisania, wiem że dawała sobą mega rozkosz koledze dla mnie... przyłapała źonę w Czeladzi w klubie to był numer Na zabawie sylwestrowej sąsiad ze stolika, taki starszy pan, nieznajomy, co jakiś czas prosił do tańca moją żonę. Po którymś razie powiedziała mi, że ją chwyta w czasie tańca za dupę. Ja tylko odpowiedziałem, że chyba jej od tego nie ubędzie, poza tym jest jego żona, więc jakby coś to jest niegroźny. Jak poprosił następny raz to specjalnie wstałem od stolika i stanąłem tak, żeby dobrze widzieć parkiet i rzeczywiście ujrzałem, jak coraz śmielej obmacuje jej dupę. Cholernie mi się to podobało. Nie wiem, co panowie w tym widzą i dlaczego ich to podnieca, ale chętnie wcieliłbym się w rolę "dobierającego się", hah ;) Będziesz miał żonę, to sam zobaczysz... :) Popieram sympatycznaparka30 5 lat temu Kto pogada? jakaś para z Holandi ptrzebuje mężczyzny oddam swojego PoZnamy realna parę, małżeństwo do zabawy z wymianą partnerów, zapraszamy u nas na spotkaniach razem z panem macamy pania,ona robi mu loda a ja ja lize ,pózniej amiana no no fajnie fajnie Ja widziałem. ktoś chetny i realny na spotkanie Chętnie ponownie bym zobaczył jak do mojej się dobiera inny facet lub babka. Kręci mnie to niema nic nowego Witam ktory Pan chcial by zobaczyc swoja zone z innym..:P Mężczyzna () · 4 lata temu Uczta dla oczu! a może ktoś w weekend w Katowicach chce moją poderwać?? jak mu się uda to napewno będzie nagroda... ;) hej,ja bardo chetnie pokaze i opowiem o zonce i jej przygodach! To opowiadaj... Wiec opowiadaj ;) A co masz do pokazania? moja ma czesto takie sytaucaje! Na początku naszej przygody ze swingiem wybraliśmy się nad morze z nadzieją że wydarzy sie coś ekscytującego. Był chyba maj i jeszcze były pustki nad morzem. Wieczorem wybraliśmy sie na dyskotekę ale niewiele sie działo. Po drodze spotkaliśmy dwóch młodych chłopaków , na pytanie o dyskotekę odpowiedzieli że właśnie tam ida i żebyśmy poszli z nimi. Gdy dotarliśmy na miejsce oni dołaczyli do swoich znajomych z jakiego zgrupowania sportowego a my usiedliśmy przy innym stoliku. W środku pustki, kilku pijanych miejscowych. Po jakims czasie jesen z tych którzy nas tu przyprowadzili zaprosił nas do swojego stolika. Kilka kolejek i atmosfera stała sie miła . Po porozumiewawczych sygnałach żona zaczeła go uwodzić. Kiedy żona wyszła do talety uświadomiłem chłopaka że wpadłojej pani w oko i zachęcałem go do flirtu. Kiedy poszedłem zamówić kolejke moja pani siadła koło niego i sie zaczeło ,na początku nieśmiało macał ją p kolanku przez pończochy. Kiedy spojrzał na mnie pokazałem uniesiony kciuk do góry i chłopak sie znacznie ośmielił. Moja rozsuneła dikatnie udai kopega z tego skorzystał. Często ciągnął ją do tańca w najciemniejszy róg sali. Byłem podniecony. Po jakimś czasie prosto z parkietu udali sie w kierunku toalety do której szło sie wąskim korytarzem. Poszedłem za nimi ,to co zobaczyłem było cudwne , całowali sie namiętnie. Macał ją jak szalony, po pupie, pp piersiach no a druga ręka w jej majtkach. Ona stała do mnie tyłem , a kiedy on mnie zobaczył pociągnoł moją ukochaną żone do damskiej ubikacji. Stałem tam jakieś 20 minut. Moja pani wyszła pierwsza gdy mnie zobaczyła uśmiechneła sie milutko i przytulila do mnie na chwile. Otworzyła drzwi od kibelka i ppwiedziała mu że może wyjść. Wyszedł nieco zmieszany, ona pocałowała go w usta i odepchneła dając znać żeby poszedł. Natychmiast zaczeliśmy sie całować ,zaskoczyło mnie że nie czułem smaku kutasa bo wiem że moja pani lubi obciągać. Za to jej cipka była mokra i lepka i nie miała majtek. Gdy zapytałem o to powiedziała Bartek zabrał. Poszliśmy prosto do szatni i jak najprędzej do hotelu . Nigdy tego nie zapomnę. Świetnie opowiedziane. Mam ochotę was poznać hej,ja moja suke widzialem juz wile razy jak uwodzi i jest macana i nie tylko!wiecej na priv Chętnie ponownie bym zobaczył jak do mojej się dobiera inny facet lub babka i patrzył jak akcja rozwija się... moja żona nie chce się pokazywać, lecz oglądało ją na żywo nagą ok 12 facetów, bzykało ją 6, w tym 2 przy mnie lub ze zawsze podniecało kiedy inni patrzyli na jej gołą pipkę... Mam foty swojej zony ale tylko mms Nie tylko chciałbym dostać jej fotki ale też z nią pogadać i poflirtować. To ma początek A czyja w pracy dała koledze? Widziałem jak była obmacywana w tańcu;) Widziałem było Ok No widziało się Widziałem nasz wspólny kolega Ciekawe i jaka reakcja była? Niby nie nie ale nie uciekała Może opiszesz bardzo ciekawie się zapowiada? Wielokrotnie to widziałem, potem patrzyłem jak była ruchana nie raz Kilka razy ja widziałem Szukam kogos kto poderwie moją niunie i zda mi relację z tego jak ją rucha:) duzy doświadczony chętnie Daj namiary pofantazjuje. Dawaj Nie widziałem, tylko słyszałem i czułem jak Pan wjeżdża ręką w majteczki Ja widzialem szkoda tylko ze na dobieraniu sie skonczylo w JAKIEJ SYTUACJI I DO CZEGO DOSZŁO? PODNIECA TO JAK CHOLERA JA PAMIETAM,ŻE AŻ MI W SKRONIACH PULSOWAŁO JAK PATRZYŁEM :-) Myslalem ze mi kutasa rozerwie z podniecenia u mnie szwagier ma moje blogoslawienstwo :D nie raz mi mowil ze by pieknie wszedl w cipke mojej zony albo by sobie pomiętosił to i owo. Ostatnio mielismy impreze zakrapianą moja poszla spac a on do niej poszedl i zaczal sie dobierac heh ale ona za twarda jest i nic nie wyszlo a szkoda, potem że razem spalismy to mu tylko kilka zdjec pokazalem on sie odwdzieczyl i pokazal mi szwagierke i skonczylo sie na waleniu konia on do mojej ja do jego heh widziałem...super podniecający widok Moja dziewczyna ma isc do nowego starszego kolegi na pogaduszki i masaz :) czego sie spodziewać? Wydyma Ci dziewczynę jak nic i prawidlowo!!! kto ładnie skomentuje? Fajne doświadczenie patrzeć jak inny bzyka żonkę potwierdzam :) mnie to podnieca

widziałem żonę z innym