grzyby w niemieckich lasach

Grzyby to symbol lasu. Powoli kończy się lato o czym świadczy dzisiejszy rzęsisty deszcz dzwoniący o parapety okien leśniczówki i chłód zachęcający do rozpalenia w kominku. To także zapowiedź zbliżającego się wysypu grzybów w naszych lubuskich lasach, które są wielką atrakcją dla turystów i źródłem dodatkowych dochodów Położenie na mapie Polski w 1939 r. Zbrodnia w Piaśnicy – szereg zbiorowych egzekucji przeprowadzonych przez okupantów niemieckich w lasach piaśnickich w pobliżu Wejherowa . Masowe egzekucje w Piaśnicy rozpoczęły się pod koniec października 1939 i były kontynuowane do początków kwietnia 1940. 156. Rok temu "mafia" rumuńskich grzybiarzy najechała tłumnie polskie lasy. Wywołało to popłoch wśród naszych zbieraczy. Okazuje się, że Rumuni wrócili także w tym sezonie. Rumuńska mafia grzybiarska szturmuje polskie lasy (Lasy Państwowe) Kilkudziesięciu rumuńskich grzybiarzy koczuje na jednym z leśnych parkingów na Podkarpaciu. Czy w lasach są już grzyby. Jesień to ulubiona pora roku grzybiarzy. W lasach Łódzkiego jest sucho i na razie grzybów nie ma zbyt wiele. Wielu grzybiarzy liczy, że w weekend popada i wtedy Leśnicy obawiają się, że w tym roku może być jeszcze gorzej. W ubiegłym roku korniki wyrządziły w niemieckich lasach ogromne szkody i są obawy, że także w tym roku będą plagą. Starstruck Rencontre Avec Une Star Bande Annonce. Polacy jadą na grzyby do niemieckich lasów. Tam jest mniejsza konkurencja. Niemcy nie mają tradycji grzybiarze sprzedają potem swoje zbiory klientom niemieckim na polskich targowiskach. Borowiki i kurki - to głównie te rodzaje grzybów kupują Niemcy. - Ci z miejscowości przygranicznych nauczyli się już od nas jesiennej tradycji grzybobrania - mówi Kazimierz Ratajczyk, który sprzedaje towary przy granicy. - Ale turyści z głębi kraju, którzy przyjeżdżają do nadbałtyckich uzdrowisk, dziwią się nam, że zbieramy grzyby nie tylko dla zarobku, ale też dla przyjemności. Instrukcje od leśnego duchaPostanowiliśmy wybrać się na grzyby z jednym z największych gwiazdorów grzybobrania w Świnoujściu. Prosił o całkowitą anonimowość i na potrzeby tekstu nazwał się Tadkiem. Na cześć, jak nam później wyjaśnił, tytułu lektury, gdzie jest najpiękniejszy opis grzybobrania. "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza: "Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice Panienki za wysmukłym gonią borowikiem, którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem". Trzeba dodać w tym miejscu, że pan Tadek wygląda jak dobry leśny duch z bajek dla dzieci. Długa siwa broda, zielone za duże kurtki, swetry, wełniane czapki i szaliki. Nieodłączny koszyk wiklinowy. Ma na podorędziu spory zapas historii, legend i opowieści leśnych. Dostaliśmy instrukcje od naszego przewodnika: zabrać kalosze (albo inne buty na przemoczenie), ciepłe ubrania, kurtkę przeciwdeszczową i dowody osobiste. - Będą nas w lesie legitymować - zażartował Idziemy do niemieckiego lasu, a tam to nigdy nic nie wiadomo - odpowiedział nieco tajemniczo pan lasy dobre na spacer z psemPiwne grzybkiTajemniczy przepis na danie z grzybami podarowany Czytelnikom przez leśnego ducha podgrzybki (mogą być borowiki) myjemy i gotujemy kilka minut w osolonej wodzie z dodatkiem liścia laurowego, ziela angielskiego i pieprzu ziarnistego. Każdego z osobna maczamy w przyrządzonym wcześniej cieście naleśnikowym, ale zamiast mleka dodajemy piwa!. Wrzucamy na głęboki rozgrzany olej. Smażymy. Pan Tadeusz je piwne grzybki polane sosem z kwaśnej śmietany i przed 6 rano. To była najpóźniejsza, długo negocjowana pora. Zwykle nasz rozmówca wyrusza przed 5. Zastanawialiśmy się gdzie pójść. Przeglądaliśmy mapy, zaznaczając leśne okolice. - Zawsze chodzę do niemieckiego lasu - skwitował nasze dysputy pan Tadeusz. - Teraz, to całkiem legalnie można sobie wędrować. Kto by to pomyślał, że nadejdą takie czasy. Jeszcze 10 lat temu trzeba było się tłumaczyć. A ponad 20 lat temu nie było mowy o swobodnym przechodzeniu przez granicę. Tym razem nawet nie wiedzieliśmy kiedy znaleźliśmy się po niemieckiej z funkcjonariuszy straży granicznej powiedział nam w zeszłym roku (kiedy istniała jeszcze kontrola), że codziennie granicę przekraczało jesienią kilkunastu a nawet kilkudziesięciu grzybiarzy - Rano z koszami pustymi, po południu - pełnymi podgrzybków i prawdziwków - mówił "pogranicznik".Grzybiarzy, jak grzybówPo świnoujskiej stronie wyspy Uznam jest trochę lasów. - Ale to nie grzybowe, to najwyżej na spacer z psem można wyjść albo rowerową przejażdżkę - prostuje nas pan Tadeusz. W Niemczech natomiast już od samej granicy ciągną się piękne lasy. To park narodowy. Tego tematu jednak miłośnicy grzybobrania nie mówią polscy grzybiarze: są miejsca w niemieckich lasach, gdzie można znaleźć całe polany prawdziwków. Takie punkty są znane jednak tylko wytrawnym grzybiarzom. - Strzeżemy ich jak tajemnicy narodowej - śmieje się Stanisław Krupka. - Chociaż faktycznie kilkaset metrów od granicy można uzbierać całkiem pokaźną "kupkę". Koło Świnoujścia od rana wszędzie jest pełno grzybiarzy. A tam nie trzeba się śpieszyć ani rywalizować. Tylko zbierać... - U nas jak wstanie się trochę za późno, to tylko ucięte nóżki widać. A to najgorzej irytuje - dodaje pani Sylwia Krupka. - U nas też jest zaraz za granicami Świnoujścia Woliński Park Narodowy - podkreśla Natalia Lewecka. - A samochody stoją przy ulicy co kilkadziesiąt metrów. Co innego u naszych sąsiadów. - Tam to nawet strach iść czasem - opowiada Elżbieta Kołodziejczyk. - Sama bym się nie odważyła. Zawsze chodzimy w trzy, cztery osoby. Christoph Jager z Wolgastu przyznaje, że grzybobranie jest obce i jemu i znajomym i jego rodzinie. Grzyby jedzą. - Ale dla nas, to jak z winogronami. Jemy je, ale niekoniecznie zbieramy - mówi Christoph borowiki po 4 euroOkoło 8 mieliśmy serdecznie dość. Krótka przerwa na śniadanie. Opowieści pana Tadka jak żyło się w Świnoujściu, kiedy połowa miasta była zajęta przez panoszące się wszędzie wojska radzieckie. W naszych koszykach trochę podgrzybków, kurek (czy też raczej - po sprawdzeniu przez pana Tadka - trujących "kurkopodobnych żółtaków"), zdarzyły się też prawdziwki (o dziwo nie okazały się szatanami z różowym spodem i gorzkim posmakiem). Po powrocie pan Tadeusz sprzedawał swoje i nasze zbiory handlarzom spod granicy. - Najlepiej idą borowiki - tłumaczył Wacław Kolesa. - To królewski ród wśród grzybów. Kosztują 3-4 euro za koszyczek. Niemcy chętnie kupują też kurki. Są tańsze. - Dodają je do wszystkiego, jak my cebulę. Smażą, marynują, duszą; chyba tylko na surowo ich nie jedzą - dodaje Jagoda Maliszewska. - Podgrzybki rzadko kupują, są nieufni. A zajączki, gąski to dla nich grzyby niemalże niejadalne. Dopuszczalna ilość grzybów na osobę W Niemczech nie obowiązują ograniczenia wagowe, lecz ilościowe, tzn grzyby możemy zbierać tylko na własny użytek. W zależności od regionu, niewielka ilość oznacza tyle, ile wystarczy na jeden lub dwa posiłki. Szczególne restrykcje dotyczą grzybów chronionych, czyli między innymi koźlarza pomarańczowożółtego, smardza jadalnego, pieprznika jadalnego (kurka) oraz borowika. Te zgodnie z prawem mogą być zbierane wyłącznie w niewielkich ilościach i tylko na własny użytek. Bardzo rzadkie grzyby, jak np. trufla czy gąska zielonka, nie mogą być w Niemczech w ogóle zbierane. Ważne jest aby, przed pójściem w Niemczech na grzyby, zapoznać się z regulacjami prawnymi dotyczącymi zbierania grzybów na stronach internetowych danej gminy. Ilość grzybów, która może zostać zebrana przez jedną osobę na dzień, jest różna w zależności od landu i w większości przypadków wynosi pomiędzy kilogramem do dwóch kilo grzybów na osobę na dzień. Te nie mogą być jednak zbierane w celach komercyjnych, lecz wyłącznie na własny użytek. Zakaz komercyjnego zbierania grzybów Zbieranie grzybów może być bardzo opłacalne. Restauracje w Niemczech płacą do 50 euro za kilogram borowików. Nie wszyscy grzybiarze zdają sobie jednak z tego sprawę, iż komercyjne zbieranie grzybów w Niemczech jest w przypadku braku pozwolenia zabronione. Nie ma przy tym znaczenia, czy grzyby są sprzedawane na stoisku targowym, czy bezpośrednio restauracjom. W lasach prywatnych wyłącznie z zezwoleniem Grzybiarze w Niemczech muszą również przestrzegać prawa własności. Zbieranie grzybów w lasach prywatnych jest dozwolone wyłącznie za zgodą właściciela. Zakaz zbierania grzybów (i innych owoców leśnych) obowiązuje w parkach publicznych, rezerwatach przyrody, parkach narodowych oraz lasach, gdzie prowadzona jest wycinka drzew. W Niemczech obowiązuje ogólna zasada, która mówi, iż do lasu można wchodzić, jeśli ten nie jest ogrodzony albo świeżo zasadzony. Zbieranie jagód, orzechów i roślin Ograniczenia dotyczą nie tylko zbierania grzybów, ale także jagód, orzechów i roślin. Zgodnie ze Związkiem Ochrony Przyrodu (Naturschutzbund, w skrócie NABU), dozwolone jest zebranie bukietu kwiatów, składającego się ze znanych i powszechnie występujących gatunków. Bukiet nie może być jednak zbyt duży, i powinien się zmieścić w dłoni, trzymany pomiędzy kicukiem i palcem wskazującym. Podobne regulacje dotyczą zbierania jagód w Niemczech: dozwolone jest zbieranie dzikich jagód wyłącznie na własny użytek, a ich ilość nie może przekroczyć pełnej miski, wystarczającej do zrobienia przykładowo marmolady. Osoby, które zbierają jagody w celach komercyjnych, żeby sprzedać wyprodukowaną marmoladę, również musza posiadać odpowiednie pozwolenie. Co roku grzybiarze czekają, aż zacznie się sezon na grzyby. Grzyby zbieramy głównie na własne potrzeby. Przepyszne przetwory z grzybów to wspaniała przekąska. Suszone grzyby znajdziemy w okresie Świąt Bożego Narodzenia w każdym domu. Czerwony barszcz nie mógłby bez nich istnieć. Idąc do lasu nikt z nas nie zastanawia się, czy można zbierać grzyby. Tymczasem w Niemczech obowiązuje zakaz zbierania grzybów w dużych ilościach – w niektórych przypadkach nawet całkowity zakaz zbierania zbierania grzybów (Pilzsammelverbot) – czy w Niemczech można zbierać grzybyZakaz zbierania grzybów w Niemczech dotyczy dużych ilości grzybów. Niemcy nie mają zwyczaju grzybobrania. Starsze pokolenie wspomina, jak to chodziło do lasu zbierać grzyby, aby nie umrzeć z głodu. Dziś młode pokolenie nie zna czegoś takiego, jak zbieranie grzybów. Czy Niemcy stali się zbyt wygodni? Okazuje się, że nie ma to nic wspólnego z wygodą. W Niemczech obowiązują przepisy dotyczące zbierania grzybów (Pilzsammelbestimmungen czyt. pilczamelbesztimungen), które zabraniają zbierania dużej ilości grzybów. W Niemczech obowiązują przepisy dotyczące zbierania grzybów. Nie można zbierać dowolnej ilości grzybów. Jeśli ktoś się do nich nie dostosuje, grozi mu wysoka kara grzywny. Jeśli więc sezon na grzyby, budzi w was pokusę, aby udać się do niemieckiego lasu na grzybobranie, powinniście wiedzieć o poniższych ograniczeniach. Gdzie można zbierać grzyby w NiemczechJeśli decydujemy się na grzybobranie w Niemczech, powinniśmy wybierać lasy państwowe. Zbieranie grzybów w lasach, które są prywatną własnością jest możliwe jedynie za zgodą właściciela. Zbierając grzyby w lasach państwowych możemy zbierać grzyby jedynie na potrzebę własną – grzybów nie można rozdawać oraz sprzedawać. Niedozwolone jest także zbieranie grzybów nieznanych w celu skonsultowania zbioru ze znawcą. Ze względu na zwierzęta żyjące w lesie grzybów nie można zbierać nocą. Oczywiście zabronione jest niszczenie grzybów – także grzybów trujących. Ile można zebrać grzybów w NiemczechIlość zebranych grzybów różni się w zależności od krajów związkowych. Wynosi ona 1-2 kilogramy na jedną osobę na jeden dzień. Grzybów nie można zbierać w celach komercyjnych. Potrzebne jest do tego specjalne zezwolenie na zbieranie grzybów. Grzyby chronione nie są liczone na kilogramy, lecz na sztuki. Niektórych grzybów chronionych nie można w ogóle zbierać. Należą do nich trufle oraz gąska zielona. Pozostałe grzyby chronione tj.:borowiki – Steinpilze (czyt. sztajnpilce);siatkoblaszek maczugowaty – Schweinsohren (czyt. szwajnsoren);kurki – Pfifferlinge (czyt. pfiferlinge);smardze – Morcheln (czyt. morheln);kozaki – Birkenpilzen (czyt. kozaki);można zbierać jedynie w ograniczonych ilościach. Ile wynosi mandat za zbieranie grzybów w NiemczechKara grzywny za zbieranie grzybów w Niemczech może uderzyć nas porządnie po kieszeni. Trudno sobie to wyobrazić, ale zbieranie zbyt dużych ilości grzybów w Niemczech jest uznawane za kradzież. Mandat za zbieranie grzybów może wynosić nawet niebagatelne 10000 euro!Grzybobranie w Polsce – grzyby chronione oraz zezwolenie na sprzedaż grzybówW Polsce również niektóre gatunki grzybów są objęte ścisłą ochroną. Handel grzybami jest dozwolony w miejscach do tego przeznaczonych tj. bazar, czy sklep – po otrzymaniu atestu wydawanego przez sanepid. Mimo wszystko przydrożny handel grzybami kwitnie. W Niemieckich lasach obowiązuje zasada zbierania grzybów (i nie tylko) na własne potrzeby. Tzw. Handstraußregel dotyczy także kwiatów, ziół, liści oraz owoców leśnych. Podczas spaceru możemy wynieść z lasu tyle, ile zmieścimy w dłoni. Jeśli chcemy dokładnie wiedzieć, ile grzybów możemy zebrać w poszczególnych landach, należy zapoznać się z ustawą o lasach (Waldgesetz – czyt. waldgezec) poszczególnych krajów związkowych. Wysokie temperatury i coraz częściej pojawiające się deszcze powodują, iż w holenderskich lasach można spotkać już grzyby. Gdy zaś doda się do tego to, iż mieszkańcy Niderlandów nie wybierają się z koszykiem do lasu, kraj ten może okazać się grzybowym rajem. Jest nim faktycznie, niestety za wizytę w nim można słono zapłacić. Kary za zbieranie grzybów Przepisy od ubiegłego roku praktycznie niewiele się zmieniły. Zbieranie grzybów, jak pisaliśmy w specjalnym materiale na ten temat, to dość „śliska” sprawa, wiele bowiem zależy od samych strażników leśnych. W teorii bowiem nie ma jasnych przepisów zabraniających takiego działania. W praktyce jednak straż leśna często grzybobranie rozumie jako akt kradzieży i wandalizmu, czy nawet kłusownictwa. Jeśli więc Holendrzy spotkają naszego rodaka z koszem czy reklamówkami pełnymi grzybów, może on mieć poważne problemy natury finansowej. Mandat liczony jest nawet w setkach, a jeśli straż leśna się uprze i sprawa trafi do sądu, nawet w tysiącach euro. Maksymalna granica to 4100 euro lub miesiąc więzienia. Ponadto należy pamiętać, iż w odróżnieniu od naszej ojczyzny zaledwie ¼ lasów w Królestwie Niderlandów należy do skarbu państwa. Pozostałe znajdują się w rękach prywatnych. Wejście na taki teren bez zgody właściciela może skończyć się grzywną w wysokości 415 euro. Warto więc pamiętać, by wybierać się tylko do lasów państwowych i zbierać niewielkie ilości grzybów. Uważa się, iż bezpieczną granicą jest 250 gram. Czyli porcja na jedną zupę lub dodatek do gulaszu dla dwóch osób. Co warto zbierać W Królestwie Niderlandów spotkamy praktycznie te same gatunki grzybów co w polskich lasach. Podgrzybki, maślaki czy opieńki. Nie brakuje też dorodnych borowików czy kurek. W krainie tej można spotkać również inne bardziej nietypowe grzyby takie jak np. żółciak siarkowy. Wymaga on jednak specjalnej obróbki, by nie był trujący. Inną, dość popularną odmianą wśród holenderskich zbieraczy jest mleczaj rydz, który nie rozpada się dodany do gulaszu pomimo nawet długiego gotowania. Ciężki sezon Holenderskie lasy obfitują w grzyby. W tym roku mogą one jednak również obfitować w zbieraczy. Wielu Holendrów nie mając co robić z racji obostrzeń koronowych, może wybrać się, spróbować swoich sił w poszukiwaniu tych darów jesieni. To niestety może oznaczać nie tylko większą konkurencję, ale i więcej przypadków ciężkiego zatrucia. Część gatunków łatwo bowiem pomylić, a nawet niewielki błąd może okazać się tragiczny w skutkach. Dwaj grzybiarze zebrali w lesie na południu Niemiec prawie 19 kilogramów prawdziwków. Teraz zapłacą wysoką karę. Taniej byłoby kupić grzyby w sklepie. Za złamanie obowiązujących w niemieckich lasach limitów zbioru grzybów dwaj mężczyźni będą musieli zapłacić 1700 euro kary. Jak podała policja 67- i 69-latek nazbierali w lesie w Badenii-Wirtembergii 19 kilogramów prawdziwków. Ustawa o ochronie przyrody, obowiązująca w tym landzie, zezwala jednak na zebranie co najwyżej jednego kilograma dziennie na osobę. Mężczyźni ładujący do bagażnika samochodu ogromne ilości grzybów zostali zauważeni na parkingu przez innego grzybiarza, który zawiadomił policję. Na pocieszenie, mężczyźni będą mogli zatrzymać po kilogramie zebranych grzybów. – Reszta nie zostanie wyrzucona, tylko przekazana organizacjom pożytku publicznego – zapowiedział rzecznik lokalnej policji. Tylko na własny użytek Nadleśniczy okręgu Rheinhessen Gerhard Hanke jest oburzony, kiedy mikrobusami przyjeżdżają całe grupy grzybiarzy i przeczesują lasy. – To, co oni robią to już nie zbieranie grzybów dla przyjemności tylko komercyjna działalność: grzyby te lądują potem na targowiskach lub na stołach restauracji - twierdzi. Zbieranie grzybów na tak dużą skalę jest w Niemczech zabronione, bo szkodzi lasom. – Taki brak odpowiedzialności doprowadził do tego, że prawie wytrzebione zostały kurki – mówi Hanke Niemieckie przepisy o użytkowaniu lasów mówią, że grzyby wolno zbierać tylko do użytku osobistego: mniej więcej koszyk czyli mniej więcej ilość na jeden posiłek. Podobne ograniczenia obowiązują np. przy zrywaniu jedliny i ziół, czyli tylko kilka gałązek choinki lub pęczka ziół. Zbieranie większej ilości grzybów jest możliwe tylko za zezwoleniem właściciela lasu lub po uzyskaniu specjalnego zezwolenia urzędu ochrony lasów. szym/ma (dpa)

grzyby w niemieckich lasach