co to jest hiszpan

@JasiuToJa @Gl1b3k Od dziecka jest wychowany jak Hiszpan, polskiego pewnie w ogóle nie zna, chociaż kilka razy może usłyszał. Wątpię, że zdecyduję się reprezentować Polskę. Dodatkowo jeśli wybrałby Polskę to prędzej grałby z Zalwskim czy Kozłowskim. 14 Nov 2021 Istniejąca od ponad tysiąca lat Droga św. Jakuba jest jednym z najważniejszych chrześcijańskich szlaków pielgrzymkowych, obok szlaków do Rzymu Jerozolimy. Według legendy ciało św. Jakuba przewieziono łodzią do północnej Hiszpanii, a następnie pochowano w miejscu, w którym dziś znajduje się miasto Santiago de Compostela. Podstawowe zwrotu po hiszpańsku posłużą wszystkim tym, co udają się na wakacyjny urlop do Hiszpanii, ale także i tym, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z językiem. Wiadomo, język służy do komunikacji, a żeby się komunikować potrzebujemy słów. Na pewno wiele z nich już znasz, więc przejdźmy do tych mniej oczywistych. Kliknij tutaj, 👆 aby dostać odpowiedź na pytanie ️ Jak zapytać po hiszpańsku "Czy jest jakiś Hiszpan ?" fllak123 fllak123 22.03.2012 RT @BeMarcin: I tak Hiszpan (Hiszpan, nie PiSowiec), który przyjechał tu grać w piłkę, wyjaśnił czym różni się Polska od tego europejskiego bagna, jakim jest zlewaczała Europa dążąca do samodestrukcji. #Raków . 09 Jun 2023 15:42:08 Starstruck Rencontre Avec Une Star Bande Annonce. Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 09:28 Konsultacja merytoryczna: Lek. Aleksandra Witkowska ten tekst przeczytasz w 6 minut Grypa hiszpanka to choroba zakaźna, która stała się źródłem śmiercionośnej pandemii na początku XX wieku. Według różnych szacunków epidemia grypy hiszpanki doprowadziła do śmierci nawet 50–100 mln osób na całym świecie. Co współcześnie wiemy o hiszpance? I czy można tę wiedzę odnieść w jakiś sposób do aktualnej epidemii koronawirusa? Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Czym była grypa hiszpanka? Pandemia hiszpanki nie rozpoczęła się w Hiszpanii Skąd tak wysoka śmiertelność hiszpanki? Przebieg pandemii grypy hiszpanki Jak leczono hiszpankę? Światowa pandemia w czasie wojny Epidemie od zawsze towarzyszyły ludzkości Hiszpanka była najgroźniejszym szczepem grypy, jaki do tej pory istniał i został zbadany Pandemia trwała w latach 1918-1919 (niektóre źródła podają, że do 1920 roku). Wirusem zaraziło się pół miliarda ludzi, a liczba ofiar śmiertelnych sięgnęła od 50 do 100 mln Wiele osób zmarło w wyniku powikłań grypy hiszpanki. Choroba osłabiała organizm i płuca, co sprzyjało innym infekcjom, w tym bakteryjnemu zapaleniu płuc Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Przypominamy tekst, który ukazał się w Onecie w 2020 r. Czym była grypa hiszpanka? To najgroźniejszy szczep grypy znany we współczesnej historii. Hiszpanka to nazwa choroby wywoływanej przez zjadliwą odmianę wirusa H1N1, czyli wirusa grypy typu A. Patogen przyczynił się do wybuchu światowej pandemii w latach 1918–1919, choć niektóre źródła za datę jej zakończenia podają rok 1920. W czasie trwania tej wielkiej epidemii w wyniku hiszpanki zmarło od 50 do 100 mln ludzi, a z szacunków wynika, że zaraziło się nawet pół miliarda osób na całym świecie. Grypa hiszpanka atakowała przede wszystkim młodych dorosłych w przedziale wiekowym 20–40 lat. Wysoka zapadalność na chorobę i śmiertelność w tej grupie była zaskakująca, w końcu zazwyczaj zgony z powodu chorób zakaźnych dotyczą osób starszych, schorowanych lub dzieci. Na temat grypy odpowiedzialnej za wybuch w 1918 roku zabójczej epidemii przez lata snuto wiele teorii. Niektóre udało się zweryfikować dzięki postępowi w dziedzinie medycyny, inne wciąż pozostają niejasne. Co zatem wiemy o grypie hiszpance? W USA pandemia przybiera na sile. Dr Fauci: sytuacja jest alarmująca Pandemia hiszpanki nie rozpoczęła się w Hiszpanii Nazwa śmiercionośnej grypy z początku XX wieku może być myląca. Wbrew pozorom hiszpanka ma niewiele wspólnego z Hiszpanią, w której owszem, wystąpiła, ale nie tam się rozwinęła. Do dzisiaj nie jest jasne, skąd dokładnie grypa hiszpanka rozprzestrzeniła się na resztę świata. Za prawdopodobne regiony uznaje się Azję Wschodnią, Europę, a także Stany Zjednoczone. Powiązanie Hiszpanii z grypą hiszpanką było wynikiem okoliczności związanych z I wojną światową. Trwający konflikt sprawił, że bezpośrednio zaangażowane w niego kraje unikały przekazywania raportów o aktualnym zasięgu epidemii. W związku z tym Anglia, USA, Niemcy, Austria czy Francja nie udostępniały opinii publicznej zbyt wielu informacji. Inaczej było z neutralną Hiszpanią, która na bieżąco relacjonowała rozwój pandemii i jej śmiertelne żniwo. Liczne doniesienia o grypie sprawiły, że to Hiszpanię zaczęto kojarzyć jako kraj szczególnie dotknięty chorobą. Skąd tak wysoka śmiertelność hiszpanki? Wirus hiszpanki pod wieloma względami nie różnił się znacznie od pozostałych szczepów grypy. Nie był to zatem superwirus, aczkolwiek wiązała się z nim wyższa śmiertelność (do 10–20 proc. zgonów wśród zarażonych) niż w przypadku typowych szczepów grypy (mniej niż 1 proc. zgonów). Najwyższa śmiertelność, dochodząca właśnie do poziomu 20 proc., dotyczyła zbiorowisk ludzkich o dużym zagęszczeniu – obozów wojskowych czy obszarów miejskich. Przeczytaj: Koronawirus nie jest pierwszy. Największe epidemie ostatnich lat Do ciężkiego przebiegu choroby i licznych śmierci mogła przyczynić się wojna, w czasie której żywność była trudno dostępna, a warunki sanitarne gorsze niż zazwyczaj. Obecnie uważa się też, że wiele osób zmarło w wyniku powikłań grypy hiszpanki. Choroba osłabiała organizm i płuca, co sprzyjało innym infekcjom, w tym bakteryjnemu zapaleniu płuc. Współczesne badania wskazują na to, że hiszpanka wywoływała u wielu chorych ostrą reakcję immunologiczną - burzę cytokin. Właśnie ona mogła odpowiadać za tak wysoką śmiertelność u osób zdrowych. Przebieg pandemii grypy hiszpanki Epidemia hiszpanki odbyła się w trzech falach. Pierwsza fala choroby zalała świat w pierwszej połowie 1918 roku i była najłagodniejsza. Tragiczna w skutkach okazała się druga fala hiszpanki, gdy znacznie wzrosła śmiertelność. Prawdopodobną przyczyną było rozprzestrzenienie się bardziej zjadliwej odmiany grypy w szpitalach i obozach wojskowych, gdzie na niewielkiej przestrzeni przebywało wielu chorych. Ostatnie duże nasilenie choroby przypadło na wiosnę 1919 roku, jednak tym razem nie zmarło tak dużo osób jak podczas drugiej fali. W sumie na świecie zanotowano blisko 500 milionów zachorowań na hiszpankę. Jak leczono hiszpankę? W 1918 roku personel medyczny nie mógł wykorzystać żadnych skutecznych leków przeciwwirusowych, by uporać się z hiszpanką. Mimo upływu lat również współcześnie metody zwalczania wirusów są ograniczone, a w przypadku grypy najczęściej stosuje się leczenie objawowe. Istnieje hipoteza, że część chorych na grypę hiszpankę zmarła w wyniku zatrucia aspiryną, którą podczas epidemii podawano pacjentom w dużych ilościach. Obecnie maksymalna dobowa dawka to 4 g, natomiast podczas epidemii podawano chorym nawet 30 g leku dziennie. Jak się bowiem okazuje, przedawkowanie aspiryny może wywołać symptomy takie jak krwawienia, które są też jednym z objawów hiszpanki. Hipoteza wciąż nie została jednak potwierdzona, ponieważ śmiertelność hiszpanki była podobna również w rejonach, gdzie aspiryna nie była łatwo dostępnym lekiem. Przeczytaj: Czy COVID-19 to choroba X? Światowa pandemia w czasie wojny Informacje na temat pandemii hiszpanki były ograniczane w czasie wojny. Cenzura miała zapobiec panice, a także przedstawić sytuację w lepszym świetle, by nie zachęcić przeciwników po drugiej stronie konfliktu do wzmożenia działań na froncie. Mimo to w najtrudniejszym momencie epidemii starano się wdrażać działania mające ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii, w tym poddawać chorych kwarantannie. Chociaż hiszpanka to jedna z największych pandemii w historii, to nie wpłynęła ona na wynik wojny. Można za to stwierdzić, że wojna wpłynęła na przebieg epidemii, ograniczając dostępność żywności i środków niezbędnych do opieki nad chorymi, a także sprzyjając rozprzestrzenianiu się choroby przez żołnierzy wracających z frontu. Przeczytaj: Z wesela prosto do sanepidu. To mogą być najgroźniejsze ogniska epidemii w Polsce Epidemie od zawsze towarzyszyły ludzkości Tylko na podstawie garści powyższych informacji można zauważyć, że trudno porównywać wirusa grypy hiszpanki do koronawirusa SARS-CoV-2 – są to szczepy zupełnie innych wirusów, atakują inne grupy wiekowe i różnią się śmiertelnością wśród chorych. Pojawiły się też w zupełnie innych czasach, szczególnie jeśli chodzi o wiedzę medyczną, możliwość opracowania szczepień i leków, a także wdrażanie środków zapobiegawczych. Obecnie dzięki antybiotykom o wiele lepiej możemy radzić sobie również z powikłaniami bakteryjnymi. Epidemie dotykają ludzkość na mniejszą lub większą skalę od wieków. W ostatnich latach głośno było o ptasiej i świńskiej grypie, a także MERS, SARS czy epidemii Eboli. Kolejnym dużym wyzwaniem okazał się koronawirus SARS-CoV-2. Główną broń w walce z wywołaną przez niego chorobą COVID-19 stanowią obecnie różne środki stosowane przez organizacje i służby z całego świata zajmujące się zdrowiem publicznym. Redakcja poleca: Chiny: importowane mrożone mięso skażone koronawirusem. Obawy lokalnych władz rosną Dlaczego epidemie zwykle mają początek w Azji lub Afryce? Tajemnicza epidemia na statku. "Przypadek wymyka się wszelkim opisom" Pandemie na świecie [INFOGRAFIKA] Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Potrzebujesz konsultacji lekarskiej lub e-recepty? Wejdź na gdzie uzyskasz pomoc online - szybko, bezpiecznie i bez wychodzenia z domu. Źródła hiszpanka grypa choroby wirusowe infekcje wirusowe koronawirus choroby przenoszone przez wirusy choroby zakaźne COVID-19 epidemia powikłania po grypie pandemia Wirus "hiszpanki" też mutował i jest z nami do dziś. Ciekawe odkrycie w Niemczech Niektóre z wirusów grypy sezonowej, jakie łapiemy każdej zimy, mogą bezpośrednio pochodzić od szczepu, który w 1918 r. spowodował "pandemię hiszpanki", jedną z... oprac. Monika Mikołajska Hiszpanka – pandemia, którą usiłowano zamieść pod dywan Dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, ale od wybuchu pandemii hiszpanki, która zabiła ok. 50 mln ludzi, musiało upłynąć ponad pół wieku, by poświęcono jej... Monika Zieleniewska Pandemia hiszpanki okiem historyka Grypa wywoływana wirusem typu H1N1 – potocznie zwana "hiszpanką" – w latach 1918-1920 zdziesiątkowała populację ludzi na świecie. O tym jak groźna była ta... W USA liczba ofiar COVID-19 wkrótce będzie wyższa niż w czasie epidemii hiszpanki Niewiele ponad tysiąc ofiar śmiertelnych oddziela w USA epidemię COVID-19 od grypy hiszpanki. Ta druga była do tej pory najbardziej tragicznym w skutkach wybuchem... PAP Ruchy antymaseczkowe podczas pandemii hiszpanki. Strzelaniny, zatrzymania i specjalne maseczki dla kobiet Gazety codziennie informują o nowych infekcjach i zgonach z powodu zakażenia nowym wirusem, publikują zalecenia, jak się zachować, żeby zminimalizować ryzyko... Magda Ważna 43-letnia Hiszpanka zmarła. Wcześniej przyjęła szczepionkę AstraZeneca Ministerstwo zdrowia Hiszpanii potwierdziło w środę zgon 43-letniej kobiety, u której krótko po przyjęciu szczepionki przeciw COVID-19 firmy AstraZeneca wystąpiły... PAP Teorie spiskowe w czasie epidemii hiszpanki. Brzmią znajomo również dzisiaj Mnogość teorii spiskowych wokół nowego koronawirusa SARS-CoV-2 i wywoływanej przez niego chorobie COVID-19 przyprawia o zawrót głowy. Nie ma w tym jednak nic... Magda Ważna Podczas epidemii hiszpanki dzieci wróciły do szkół. Jak to się skończyło? W 1918 roku, gdy na świecie szalała pandemia grypy hiszpanki, która według szacunków zabiła między 50 a 100 mln ludzi, ówcześni rządzący stanęli przed takim samym... Magda Ważna Czego możemy się nauczyć z drugiej fali "hiszpanki"? Grypa z 1918 roku zwana "hiszpanką" lub "Wielka Grypą", była jedną z pierwszych globalnych pandemii i w ciągu zaledwie kilku miesięcy rozprzestrzeniła się na cały... Edyta Brzozowska Pandemia COVID-19 może być równie tragiczna w skutkach, jak epidemia hiszpanki w 1918 roku Amerykańscy naukowcy chcą uświadomić światu, jak groźna jest pandemia koronawirusa. W tym celu postanowili porównać ją z pandemią hiszpanki. Na dokonanie... Monika Zieleniewska Pierwszą gwiazdą rozgrywek stał się 27-letni Hiszpan David Alvarez - Davo, który nie tylko bardzo efektownie gra, ale zdobył już trzy bramki i zajmuje pierwsze miejsce na liście strzelców. Davo jest ofensywnym pomocnikiem, był zawodnikiem dziesięciu hiszpańskich klubów, ale nie grał nigdy na poziomie Primera Division. Do Płocka sprowadzono go z drugoligowej Ibizy. Trenerem Wisły jest 44-letni Słowak Pavol Stano, który dobrze poznał polską piłkę jako zawodnik przede wszystkim Korony, ale także Jagiellonii, Polonii Bytom, Podbeskidzia i Termaliki. Drugie zwycięstwo odniosła też Cracovia, a pierwsze: Legia i Widzew. Legia nie porywa grą (bardzo ładna bramka głową Wszołka), ale zmienione personalnie Zagłębie tym bardziej. Widzew wygrał w Białymstoku i czeka na tegoroczny debiut ligowy przed swoją publicznością. Wszystkie bilety na mecz z Lechią (31 lipca) zostały sprzedane. Ekstraklasa 2. kolejka • Warta Poznań - Wisła Płock 0:4 R. Wolski 14, 21, Davo 45, 47 • Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź 0:2 B. Pawłowski 72, J. Sanchez 84 Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ • Cracovia - Korona Kielce 2:0 G. Szymusik 29 - samobójczy, M. Hebo Rasmussen 90 • Legia - Zagłębie Lubin 2:0 P. Wszołek 25, 90 – karny •Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1 D. Jastrzembski 4, D. Gretarsson 55 - W. Biczachczian 30 W poniedziałek grają: Stal Mielec - Radomiak ( Canal+). Mecze: Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze, Piast Gliwice - Raków Częstochowa oraz Miedź Legnica - Lech Poznań zostały przełożone z powodu spotkań Lechii, Rakowa i Lecha w Lidze Konferencji (28 lipca). Piątek, 20 stycznia 2017 r. Według doniesień zamieszczonych na Twitterze przez dziennikarza Tomasza Ćwiąkałę - Wisła Kraków interesować ma się kolejnym hiszpańskim pomocnikiem, którym jest Pol Lloncha Puyaltó. 24-letni zawodnik to kolejny były podopieczny trenera Kiko Ramíreza z czasów, gdy prowadził on zespół CE L'Hospitalet. LLonch występował ponadto w rezerwach Espanyolu, Gironie FC oraz od bieżącego sezonu w grających w Segunda B rezerwach Granady. Dla tego ostatniego klubu zaliczył w aktualnych rozgrywkach 20 meczów, strzelając 2 bramki. Redakcja Tagi:TransferyPol LlonchGranada CF BKiko Ramírez Zobacz także: « Krzysztof Drzazga wypożyczony do Stali Mielec « Krystian Kujawa na testach w Puszczy Niepołomice « Kadra Wisły Kraków na obóz w Turcji « Pierwszy cel bohaterskiej akcji został osiągnięty! Dopisać kolejny komplet punktów. Wisła Can-Pack gra z Ostrovią » Ostrovia pokonana » Wypowiedzi po meczu Wisła Can-Pack - Ostrovia » Hiszpańskie plotki to tylko... plotki » Dodaj komentarz: 51 Komentarze: ~~~Wisłok No elo hiszpan ale To już nie jest śmieszne. ~~~totalnie załamany Gra w rezerwach!! 2 ligowego klubu Czegoś takiego było. Mam Pytanie do wszystkich proszę Ile Asyst przez całą swoją karierę piłkarska miał ten pomocnik? sane Za duzo hiszpanow Poza tym gos gra jako defensywny pomocnik a my potrzebujemy skrzydlowych i prawego obronce. ~~~Jony Nie trace nadziei gdyż Każdy Taki Hiszpan do 25 roku życia może być nieoszlifowaną perełką jak Dani Quintana , gorzej jak zaczniemy sciagać Hiszpanów 27 + 1906wlck Hiszpan Ja chce przypomnieć ze jak dotąd do zespołu kupili tylko jednego Hiszpana. Pol Lloncha jest na pewno szybszy niż Kalu. Został wybrany do 11 sezonu II ligi Hiszpańskiej ale dziwnie w tej jedenastce sezonu jest ustawiony jako klasyczna 6 a nie skrzydłowy!! Livarno Agent. Naga prawda o kulisach futbolu. Polecam - przeżyjecie deja vu. ~~~!Fanatic 90Abg!.! brać testować wybrac jednego na skrzydlo a pokretło żeby miał i szybkosc:-) ~~~TomaszZ Czyli hiszpański odpowiednik takich graczy jak... .... Jaliens, Lamey, Chavez, Branco .......... ~~~Jatoja Pol Transfermarket podaje że jego pozycja to prawy pomocnik lub temu zagrał 11 meczy w LaLiga2 a w tym poszedł na wypożyczenie bo pewnie chciał grać i zagrał 20 meczy jesienią .Wyceniaja go na 300 tys euro, ogórek to raczej nie da radę to bym go brał. Póki co mamy tylko 1 hiszpana to nie ma co panikowac że ich za zdaniem jeśli mamy ich ściągać to maksymalnie to już przesada. ~~~Jatoja Pol Z tego co sprawdziłem to na te 20 grał jako środkowy pomocnik a 10 na skrzydle(za transfermarket) .W przeszłości grał też jako Defensywny pomocnik oraz prawy obrońca. filon @~~~totalniezałamany Nie pisz bzdur. Granada to klub z LaLiga. Rezerwy grają z drugiej lidze, tzn. na trzecim poziomie rozgrywkowym. sane Gosc na TT Napisal ze bylismy dogadani z prawym obronca ale zlapal kontuzje i temat padl ciekawe kto to byl? ~~~Marcel Jak to jest ,że w malutkiej Holandii czy Belgii perełek nie brakuje. A w wielomilionowej Polsce nikt nie umie wyszukać zdolnych młodych chłopaków? Realista80 balagan Moze odrazu cale Hospitalet tu przeniesmy, bo to w koncu hiszpanie czyli musza byc ten Iban jest duzo lepszy od tego, gre w reprezentacji i laliga2, ten to przy nim ale pewnie na niego nas nie jak tam nasz testowany zawodnik, ten morela czy jak mu podsumowac chyba goscia, ktorego zaprosili tu na testy. ~~~margan R22 TomaszSz Kolego Serge Branco nikt nie przebije w historii Wisły,za życia stał się legendą Naszego Klubu :lol: :lol: :lol: :lol: :rotfl: :rotfl: :rotfl: ~~~niezle dramat czyli ramirez będzie teraz sciągał swoich byłych podopiecznych-ogórków ? Kosmaty Mam wrażenie jakby Ramirez i Junco uważali Że Wisła ma tak beznadziejnych piłkarzy, że nawet odpady w sortu z jego kraju są lepsi niż reszta naszej ligi. Rozumiem sprowadzenie Gonzaleza, w przeszłości jako podstawowy zawodnik zajmował miejsce na podium ekstraklasy w Rumunii, grał w 2 lidze niemieckiej i hiszpańskiej. Oczywiście nie jest to szczyt kariery piłkarskiej, jednak to nie są złe rekomendacje i przynajmniej na papierze może on stanowić wzmocnienie (oby potwierdził to na boisku, ale myślę, że da radę). Jestem w stanie zrozumieć zainteresowanie Edu. Gość ma 21 lat i może się rozwinąć, a wcześniej coś w nim widzieli nawet skauci Valencii. Czyli jest zawodnikiem, który ma dobre możliwości rozwoju (teraz tylko kwestia by się rozwinął zgodnie z oczekiwaniami). Ale ten Hiszpan z Drutexu i teraz ten powyżej... cóż, to nie są piłkarze na których można budować perspektywiczny zespół nastawiony na odnoszenie sukcesów w ekstraklasie (nawet jeśli to nasza słaba liga, to jednak jest to ekstraklasa). Poczekajmy jak to się rozwinie. Na chwilę obecną przeprowadzone transfery na papierze wyglądają solidnie i można całkiem spokojnie powiedzieć, że raczej wzmocnią zespół już teraz (Stilić i Gonzalez) lub jest na to duża szansa w przyszłości (Słomka). Oby po zamknięciu okienka można było to powiedzieć także o innych sprowadzonych piłkarzach (prawy obrońca i prawy skrzydłowy). ~~~arkan jeszcze młody nie jest stary 24 lata może grać i w pomocy i w obronie trochę niski ale pewnie szybki więc będzie biegać od bramki do bramki a porównując do Alana Czerwińskiego jest tylko rok starszy więc jeszcze w przyszłości może dać zarobić na sobie :-) :-) RobertB @Kosmaty zagadka z Monterde wyjaśniona: link » "Ramirez pracował w Castellon z ojcem Omara Monterde,Paco." Podobna sytuacja jak ze Smudą i Burdenskim. Oby się to nie skończyło tak, że Ramirez zostanie pogoniony po kilku kolejkach a my dalej będziemy musieli się bujać z tym jego szrotem z Drutexów itp ~~~jazz @RobertB wrzucanie linków do twitterowych wpisów zadeklarowanych kibiców pejsów, którzy tylko szukają okazji by włożyć kij w nasze wiślackie tryby, na wiślackim forum, powinno być nagradzane "banem"! ~~~pol pol Tak szczerze wolał bym tego Bośniaka :) ~~~Misioł @jazz ale Ty serio uważasz, że ten cały Monterade będzie wzmocnieniem Wisły? Bo dla mnie to nie jest piłkarz na miarę Wisły Kraków. Jeśli już mamy grać przeciętniakami, to niech to będą młodzi zawodnicy. Zawsze jest szansa, że się rozwiną. Tacy goście jak Monterade będą im tylko blokować szansę rozwoju. ~~~jazz @~~~Misioł Nie obchodzi mnie w tym momencie czy jeden czy drugi się nadaje. Zweryfikują ich fakty, treningi, boisko. Interesuje mnie, że taki pseudoredaktorek Kmita ma ból dupy, że Semir trafił do nas, a nie na Kałuży i jak zawsze szuka okazji do tego żeby dowalić Wiśle. I trochę śmieszne, że znajduje popleczników wśród naszych kibiców! 1906wlck Hiszpan kolega KIKO Omar Monterde nie będzie piłkarzem Wisły Kraków 27-letni Hiszpan przebywał na testach od poniedziałku do piątku.:) ~~~sektor 10 A propo kolesiostwa, Monterde nie dla kibicos gorącos głowos:lol: ~~~Misioł @jazz a mnie tacy mali ludzie jak redaktorek Kita czy jak mu tam - wcale nie interesują. liczą się fakty: gość jest przeciętniakiem i tyle. moim zdaniem całe te testy to jest przysługa dla jego menadżera, z którym Wisła ma dobry kontakt - o czym już pisałem. RobertB @jazz jakich popleczników? Ja tego Kmity nie czytam na co dzień, więc nie wiem za kim on jest i mało mnie to interesuje, był już Knura, po którym najpierw jechali, że pejs a potem chwalili, bo jako pierwszy wykminił, kim tak naprawdę jest Meresiński. Jeżeli to prawda, że jednak odpalili Monterde do domu, to można usunąć te moje posty i zapomnieć o sprawie mackub zaciąg hiszpański Niektórzy narzekają tu na zawodników z Hiszpanii i ich ewentualny nadmiar i porównują to do zaciągu holenderskiego. O ile mnie pamięć nie zawodzi to ostatni zalew z Holandii skończył się dla nas MP więc nie mam nic przeciw zalewowi Hiszpanów i powtórce z rozrywki. Więcej wiary Panowie! ~~~Raxxx transfery Bauyrzhan Dzholchiyev oldkibic @~~~TomaszZ Bzdury piszesz, bo mieszasz różnej jakości piłkarzy, z czasów gdy Wisła zdobyła MP. Jaliens miał i takie mecze link » o czym wielu nie chce pamiętać, Lamey strzelił dla Wisły 6 bramek, o czym też wielu nie chce pamiętać, Chaveza tak bardzo wszyscy chcieli tu na tym forum, że jak jesienią 2010 roku pojawiła się kwestia jego kontraktu, to na tym forum była HISTERIA, dokładnie histeria, że możemy go stracić ... przypomnę że Wisła z nim zdobyła MP.... Pamięć kibiców jest krótka i wybiórcza, cała trójka miał też wiele słabych meczów, ale nie mieszajmy różnych piłkarzy ... Branco to inna historia, to był bardzo słaby piłkarz, ale ... czy był najsłabszy... Chlebosołow, Kopystijanski, Ekwueme, a ktos pamięta Ouadję i Belotte, bo ci też grali w Wiśle. - - - Jeśli transfery są różne, i obok Meliksona i Bitona są transferowe wpadki, to jeśli są dobre wyniki sportowe i finansowe to problemu nie ma... I tu KLUCZOWE pytanie, który nowy piłkarz, to Cantoro, Melikson, Cleber, czy Biton? Który z tych nowych ma jakiekolwiek papiery na granie.... Za granicą jest szerszy wybór, ja rozumiem że Wisła jest biedna i grzebie teraz po śmietnikach, dużo gorszej jakości niż w minionych czasach.... ale niech się Wisła, CENI! Kurna... Jestem zwolennikiem uczenia się od lepszych, ale nie każdy Hiszpan gra od nas lepiej, już był kiedyś taki facet w polskiej piłce nożnej, i postawił na samych Brazylijczyków, był to i była to klęska. Otóż liczy się JAKOŚĆ i ROZSĄDEK, a nie przesądy. Jaliens był leniem, choć miał duże umiejętności o czym świadczy jego CV, ale grę w Polsce potraktował jak wakacje ...Dlatego powtórzę, ..obcokrajowcy, w granicach rozsądku TAK, jeśli możemy się od nich czegoś nauczyć, jeśli są wyraźnie lepsi od piłkarzy naszych... ale, NIE, jeśli traktują grę w Polsce jako wakacje i darmowy zarobek. NIE, jeśli są tylko po znajomości. KRYZYS, KRYZYSEM, ale Wisła musi się szanować, sama siebie .... NIE dla takich odpadów, który nic do Wisły nie wnoszą, ... a co do testowania, to zawsze można, ale powtórzę, ceńmy się, nie bierzmy do Wisły byle kogo!! I nie porównujmy też reprezentantów innych krajów z piłkarzami rezerwowymi grającymi w rezerwach, których największym osiągnięciem było kopnięcie piłki w II, czy III lidze! WISŁO, SZANUJ SIĘ! Realista80 mackub Nie mozna tego porownywac, Masskant sprowadzal bylych reprezentantow, ograny w najlepszych klubach w holandii,a Ramirez chce zalatwic robote bylym to podpisza to zostaniemy z jakimis wynalazkami,ktore graly w pilke na boiskach osiedlowych, bo nie wierze zeby hiszpan dlugo tu bogu, ze jest z nami Stilic, bo bym sie bal ,ze nawet z ligi to jest chyba ostatnia pozycja na ktora kogos szukamy. ~~~wiślak90b r Raxxx A Kazachstan jest w UE?! NIE WYDAJE MI SIĘ ~~~gammay czy Wiśle grozi wieloletni marazm? Nie jestem w zarządzie Wisły, więc oczywiście nie znam przesłanek na jakich Wisła opiera swoją przyszłość. Wydawać się jednak mogło, że kryzys wywołany odejściem Cupiała powinien być wykorzystany pod budowanie przyszłej potęgi klubu, czyli zdecydowanego postawienia na młodych zdolnych głodnych sukcesu polskich zawodników wyszukiwanych w mniejszych klubach i ściąganych do Wisły. Nawet jesli miałoby to wiązać się z chwilowym spadkiem z ekstraklasy. Przypomnę, ze drużyna w której debiutowali Kapka, Lipka, Nawałka, Kmiecik, Szymanowscy, Polak, Herod, Obarzanowski i inni składała się w dużym stopniu z chłopaków wypatrzonych w turniejach "dzikich drużyn" a nie ze starych repów ściąganych z Hiszpanii czy Konga. Obawiam się, że polityka klubu polegająca na łataniu dziur rutyniarzami marnej klasy utrwala marność drużyny, której jedyną ambicją w kazdym roku będzie jakieś tam przeczłapanie sezonu i ostatecznie wybronienie się przed spadkiem. Wiem, że perspektywa spadku do IV ligi jest przerażająca, ale ja byłbym nawet za tym, gdyby oczywiscie potraktować to jako kurację służącą budowaniu ambitnej, bojowej drużyny, która za 5 lat zdolna bedzie zaatakować pozycję Mistrza Polski. Czasem trzeba sie cofnąć aby nabrać rozpędu. ~~~fanfan11 Defensywny Pomocnik Ten Hiszpan to typowa 6 i teraz nie rozumiem narzekań niektórych ,że po co nam środkowy pomocnik bo potrzebujemy skrzydłowych. Owszem dobry skrzydłowy przydałby nam się ale defensywny pomocnik również ponieważ obecnie nie mamy nikogo na tej pozycji ! Mączyński , Brlek czy Popović to nie są tacy zawodnicy , mogą owszem na tej pozycji zagrać ale lepiej zdecydowanie czują się grając bardziej ofensywnie . Jest Uryga który nigdy nie prezentował na tej pozycji zadowalającego poziomu oraz Cywka który ma możliwości by grać dobrze ale nie wiedzieć czemu zawodzi w praktycznie każdym meczu . Podsumowując dobry defensywny pomocnik klasy Sobola jest nam potrzebny jak woda rybie . ~~~Bane1979 Nie porównuj czasów Kapki Nawalki do obecnych rynek transferowy jak i realia są zupełnie inne Budowanie zespołu w sposób o którym mówisz jest tylko uluda Każdy perspektywiczny młody zawodnik przy pierwszej dobrej propozycji porzuci swego pracodawcę na rzecz "większej szansy rozwoju"co można było wielokrotnie zauważyć Wyjazd zagranicę nie jest problemem a szybki pieniądz kusi managerów Nie zbudujesz żadnej potęgi bez kapitału Jeśli on do nas nie przyjdzie czeka nas stagnacja Niestety Można oczywiście stawiać na młodych i być klubem który stawia na szkolenie ale wiąże się to z możliwym drastyczny pogorszeniem wyników sportowych co za tym idzie spadkiem z ekstraklasy odcieniem od środków finansowych z anal+ Dla nas mogło by to oznaczać katastrofę więc każdy zarząd będzie się kurczowo trzymał najwyższej klasy rozgrywkowej mackub monterde PS właśnie podał, że Monterde ma jechać na obóz do Turcji. Pisałem i podtrzymuje, że zaciąg z Hiszpanii mi nie przeszkadza. Ale ten kolo nie łapie się na ławce w polskiej drugiej lidze. Nie o taką Hiszpanię mi chodziło.... ~~~Adamos @~~~gammay Skąd się biorą tacy goście jak ty? Nie masz o niczym pojęcia. Jak można przytaczać czasy Lipki Szymanowskiego, Iwana i reszty złotego pokolenia lat 70-tych. Chłopie, jakby wtedy nie było zakazów w wyjazdach na Zachód, to nawet 5 minut byś ich w Wiśle nie oglądał, bo wszyscy by prysneli do zachodnich klubów i tyle byś ich widział. Ty chcesz budować zespół na młodych walecznych i pewnie dobrych grajkach? Ha ha ha ha, już widzę tę armię agentów mieszających im w głowach. Zaraz by ich wyciągneli od nas i byś se budował...domek z kart chyba. No chyba, że mają to być młode Czekaje itp. To i owszem tacy zostaną, bo pies z kulawą nogą się takimi nie zainteresuje. To nie jest model rozwoju dla Wisły! Wisła nie może być pokarmem dla jakichś średniaków z Europy, ani tym bardziej dla Legii (tfu, tfu). Musimy mieć sporą liczbę graczy w przedziale 25-30 lat, bo po takich nie sięgną łatwo inne kluby, no chyba że będą super dobrzy, a wtedy się takiego sprzeda i kupi podobnego za mniejsze pieniądze. Młodych ciężko wyciągnąć z polskiej ligi, bo ceny szalone. ~~~krispol ``busquets`` Tej drużynie potrzebny jest ``busquets``jak tlen,inaczej nie ruszymy z miejsca. ~~~krzysiekk k... przyjscie Montarde podobno nie mogą się dogadać z jego klubem,Drutex chce 10 piłek i 5 bidonów a Wisla daje tylko 3 pilki i dwa bidony...co się tego będzie? Realista80 fanfan11 Jaka typowa 6, jak gral na skrzydle w tej 3 lidze hiszpanskiej,sprawdz se na transfermarkt,ramirez ewidentnie rodakow chce miec w zespole, i napewno postawi w koncu na swoim,jaka jest szansa, ze jakies perelki na ktorych nikt sie nie poznal zbiegiem okolicznosci graly w klubie Hospitalet, kiedy ramirez go sie nad przydatnoscia takiego zlomu to jak liczyc na Fabiana ze napisales kompletna glupota, ktora sam wymysliles, to jeszcze pelno plusow ci daja,dzieci kukurydzy:) ~~~Zygfryd do Adamos To "złote pokolenie" najpierw zdobyło tytuł mistrza Polski aby jeszcze szybciej spuścić Wisłę do drugiej ligi . Tyle powinieneś wiedzieć jeżeli jesteś kibicem Wisły. To było złote pokolenie ale do balowania wystarczy przeczytać książkę Iwana, można tylko dodać jedno słowo - niestety ~~~Kibic znad Morza Adamos 1906 % poparcia dla twego posta! Realne i obiektywne spojrzenie na wspołczesny futbol w którym niestety, ale kluby ze środka i wschodu europy są na przegranej pozycji. Twoj tok myślenia to jedyna droga do sukcesu jakiegokolwiek Polskiego klubu w dzisiejszych czasach gdzie niestety pieniądz wyparł dawno sportową rywalizację. Roznica miedzy zachodem a wschodem(w tym nami) jest finansowo KOLOSALNA jak nigdy w historii a bedzie gorzej. Swoją drogą ten hiszpan jakos mnie specjalnie na kolana nie powala, uwazam, ze warto jeszcze poszukac. ~~~gammay status quo czy ryzyko? rozumiem tok myślenia tych kibiców Wisły, którzy wolą status quo od ryzyka. Czyli: bazowanie na kupowanych tanio 25-30 letnich rutyniarzach, którzy mają zapewnić Wiśle utrzymywanie się co sezon w ekstraklasie. A w tle - nadzieja, ze przyjdzie sponsor i da Wiśle budżet porównywalny do Legii, Lecha i Lechii. A jak sponsor nie przyjdzie to i tak garstka wybrańców klubowych będzie miała jakiś stały dochód z dofinansowań za wegetowanie drużyny w ekstraklasie. Rozumiem ten tok myślenia ale go nie podzielam. Jest dla mnie absolutnym kuriozum klub ekstraklasy, który nie posiada drużyny rezerw i szkoli młodzież w bardzo ograniczonym stopniu(!!). Boiska treningowe wokół stadionu Wisły są martwe, jakby klub chciał udowodnić, że są mu niepotrzebne i można je sprzedać. Tętniące życiem (nieraz do późnych godzin wieczornych) boisko np. Nadwislanu dowodzi, że jest w Krakowie zapotrzebowanie na czynne uprawianie futbolu i są do tego ludzie. Oczywiście, szkolenie wychowanków jest obarczone wiadomym ryzykiem, ale z drugiej strony, jakie ma szanse na egzystencję klub, który nie szkoli zawodników i ostentacyjnie daje do zrozumienia młodym piłkarzom, że w Wiśle nie mają oni perspektyw na przyszłość (no chyba, że pod 30-tkę jak sie ograją w Druteksie). Nadchodzą czasy, gdy rywalizacja klubowa potentatów finansowych zacznie kibiców nudzić, bo stała sie zbyt przewidywalna. Raczej niemożliwa jest niespodzianka aby w finale ligi mistrzów zamiast Bayernu i Realu spotkała się Legia ze Spartą Praga. Być może pojawi się konkurencja w postaci rywalizacji drużyn stworzonych w całości z wychowanków klubowych. Wisła nie ma w tym momencie szans ani w tej formule jaka dziś obowiązuje ale nie miałaby szans także we wspomnianej formule przyszłościowej. Jesli klub ma być wielki takze przez kolejne 100 lat to musi stawiać sobie bardziej rozsądne cele niż wegetacja w ogonie ekstraklasy ~~~bonito ;-) Już niedługo na R22 link » Maxi Nie ogarniam tego po co on nam potrzebny Nie chce mi się czytać tych wszystkich komentarzy ale przez to nie będę się sugerował innymi . Facet ma 24 lata czyli nie jest już młody grał ostatnio w odpowiedniku naszej drugiej ( w rzeczywistości trzeciej ) ligi a nawet jak czytam to w rezerwach tej 2 ( 3 ) ligowej drużyny albo źle zrozumiałem i on ma nas zbawić ? bez jaj . Pani prezes mówiła coś o promowaniu młodych by potem ich można było sprzedać no takiego gościa to my nie sprzedamy ja bym go nie brał . Szukajcie młodych co by ich wypromować i sprzedać a nie jakiś ogórków co wiadomo że już kariery to oni nie zrobią Maxi Jeśli sprowadzać piłkarzy z zagranicy to... ...takich co coś wnoszą do naszego klubu bierzmy przykład chociaż by z tej ległej tam zagraniczny zawodnik ma przeważnie naprawdę mocne papiery na granie albo kupują młodych perspektywicznych jak Duda albo ten Nagy chociaż i oni w swoich klubach nie byli słabi . U nas też jest Brlek czy chociaż by teraz ten Arsenic ich można wypromować i sprzedać a nie jakiegoś ogórka z rezerw 3 ligowego klubu co to będzie grał mizerie ~~~fanfan11 Realista80 Ja nie podpieram się transfermarktem tylko opinią piłkarza który gra z tym Hiszpanem w jednym zespole. Wg Bochniewicza jest to środkowy pomocnik który odwala tzw. czarną robotę czyli dużo walczy , ma dużo odbiorów . Oczywiście nie widziałem tego piłkarza w grze więc nie mam o nim zdania natomiast ja tylko twierdzę że potrzebujemy kogoś dobrego na tej pozycji a czy to będzie ten Hiszpan czy ktoś inny to już ma mniejsze znaczenie . Kosmaty @Maxi Legia też ma wpadki transferowe i to bardzo poważne (jak choćby ten ich ostatni imprezowicz). Ale ogólnie się zgodzę, zazwyczaj jednak trafiają z transferami. Jest tylko jeden zgrzyt w Twoim porównaniu między Wisłą i Legią. Mianowicie kasa. Zauważ ile oni wydają na te transfery. I nie chodzi tylko o kwoty odstępnego, a nawet same kontrakty (chociaż te także są na polskie warunki bardzo wysokie i także raczej nieosiągalne dla dzisiejszego budżetu Wisły, zwłaszcza jeśli nie chcemy kominów płacowych, a to zawsze jest kiepska wiadomość, bo powoduje zgrzyty w szatni). Przede wszystkim w grę wchodzą tu prowizje dla agentów. To gruba kasa sama w sobie, a dodając ją do kontraktu i kwoty odstępnego... jest to suma daleko wykraczająca poza obecne możliwości Wisły. Zatem porównanie niestety możemy wyrzucić do kosza. Natomiast zgadzam się co do sensu wypowiedzi: testowanie takich kwiatków jak Monterde czy informacje o zainteresowaniu Puyalto to raczej słaba droga do odbudowy jakości sportowej Wisły. Z drugiej strony zerknij na przeprowadzone transfery do klubu: Stilić, tu chyba nie trzeba komentować. Gonzalez, niegdyś kupiony przez Real, nawet jeśli się tam nie przebił, to w rezerwach grał, co też nie jest łatwe w tak wielkim klubie... tam na boisku nawet w rezerwach na oczy nie zobaczysz piłkarskiej miernoty. Później był także podstawowym zawodnikiem w 2 Bundeslidze (czego wiele z naszych ligowych gwiazdek sprzedanych do tej ligi może mu tylko pozazdrościć) i na koniec także jako podstawowy zawodnik wywalczył także miejsce na podium w Rumunii, co też nie jest łatwe. Zatem on papiery na granie raczej ma. Na koniec Słomka, który wydaje się mieć duży talent, o czym świadczą ponadprzeciętne statystyki w CLJ (można go uznać za jednego z bardziej utalentowanych młodzieżowców w kraju). Testy testami, ale rzeczywiste transfery są przemyślane i dają nadzieję na odpowiednią jakość (piłkarze muszą to tylko potwierdzić, ale na papierze wszytko wygląda ok). Realista80 fanfan11 a kto to jest bochniewicz,gdzie gral wczesniej w Armaturze?na taka lige w jakiej gral to moze byc dobry,ale ta liga jest 10 razy slabsza od ekstraklasy i niewzne, ze w hiszpanii,roznice w takich krajach robia dwie ligi, a reszta to wszedzie amatorstwo,Wisla to wielki klub w Polsce, mimo ze mamy teraz klopoty jest jeszcze w lidze kilka biedniejszych druzyn i jakos takich testow nie sie ojca Monterde o zadnie, ktory pracowal wczesniej w jednym klubie z ramirezem, tez ci powie ze to znakomity zawodnik. ~~~fanfan11 Realista80 Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Ja napisałem ,że Bochniewicz który gra w jednym zespole z tym Hiszpanem mówi ,że jest to środkowy pomocnik ! Ty uważałeś ,że jest to skrzydłowy bo na transfermarkcie w niektórych meczach na grafice jest umieszczony jako skrzydłowy ... Ja nigdzie nie twierdziłem ,że ten Hiszpan jest jakimś super piłkarzem bo nie widziałem go w grze dlatego nie mam zdania na ten temat . Maxi Kosmaty Wiem że nie mamy kasy i nie do końca nas stać na takich zawodników jakich sprowadza legła czy chociaż by amika ale jednak można znaleźć całkiem fajnych zawodników bez kontraktu na przykład z zagranicy co będą wzmocnieniem. Naprawdę Hiszpan z 3 ligowych rezerw to już przegięcie ale teraz czytam że to tylko plotki były Jaki według Ciebie jest statyczny Hiszpan? Turyści przyjeżdżają do Hiszpanii, nie tylko po ty by poleżeć na plaży, zakwaterować się w hotelu z all inclusive czy zwiedzić Sagradę Familię i inne zabytki typu stadiony piłkarskie. To jest tylko dodatek. Nie oszukujmy się… Turyści szukają tej prawdziwej Hiszpanii, tej o której się mówi, ale niezawiele. To co przyciąga w tym kraju to ta przysłowiowa mentalność hiszpańska. Gdzie szukać, jak szukać i czego szukać o tym dowiesz się w tym treści1 Jacy są Hiszpanie na co dzień? Zrób to Krzyk wyraża wiele Wszyscy w Hiszpanii są wujkami i Hiszpanie lubią się spóźniać, ale ile? Co wspólnego ma Hiszpan z chomikem? Jeden pies to za Czy Hiszpanie są zazdrośni? Bo najważniejsze w życiu Hiszpana jest… Emancypacja. A co to takiego?2 Hiszpanie: języki własne i obce3 Czy Hiszpanie są rasistami?4 Typowy Hiszpan „szasta” kasą5 Polak i Hiszpan dwa bratanki6 Lenie, śpiochy i brudasy… Stereotyp czy fakt?7 Gdzie szukać Hiszpana jeśli nie ma go w domu i w pracy?Jacy są Hiszpanie na co dzień? Gdzie szukać prawdziwego statystycznego Hiszpana? Wszędzie! Statystyczny Hiszpan może być miejski (z większego miasta) lub z prowincji (wszystko poza dużymi miastami). Moje obserwacje są na bazie doświadczeń z prowincji i mogą różnić się w zależności od regionu. Ogólnie między Hiszpanami jest takie przeświadczenie, że ci rodacy z północy są zamknięci a ci z południa za bardzo otwarci i krzykliwi. Ci z Madrytu to są ze stolycy i się panoszą. Katalończycy podobnie jak ci ze stolycy są wyniośli i skąpi. Poza tym, jak jedziesz do Katalonii to weź ze sobą paszport, bo to przecież inny kraj jest (tak żartują sobie Hiszpanie w nawiązaniu do prób odłączenia się Katalonii od Hiszpanii terytorialnie i mentalnie). Żeby jeszcze bardziej generalizować to dzisiaj przeczytacie o tzw. Fulanito i Menganito czyli o osobach, których imienia rzeczywistego nie znamy lub nie chcemy podać, lub chcemy przytoczyć jakieś sytuacje hipotetyczne z udziałem jakiś osób. Tak więc, aby artykuł był bardziej bliski hiszpańskiej rzeczywistości, będę używała tego jakże hiszpańskiego sformułowania. Zrób to mañana Jeśli myślisz, że Hiszpanie odkładają wszystko na jutro to jesteś w połowicznym błędzie! Fulanito i Menganito odkładają sprawy na kolejny dzień, ale nie wszystkie. Hiszpańska zasada spiesz się powoli obowiązuje, ale w sferze pracy zawodowej. W pracy nie wolno się przemęczać. Oczywiście trzeba pracować tak, aby szef się za bardzo nie czepiał. Czy to oznacza, że jak przyjdziemy do urzędu, to nie załatwimy sprawy? Otóż nie. Hiszpanie są dośc elastyczni. Sprawę załatwimy a jak brakuje jakiegoś dokumentu to możemy go donieść mañana. Zasada jutrzejszego dnia nie dotyczy sfery prywatnej Hiszpana. Fulanito i Menganito musi sprawy prywatne załatwić tu i teraz. Trzeba kupić nowy telewizor czy telefon? Musi to być teraz i dzisiaj. Zatkał się kran, zepsuła się spłuczka w talecie? Trzeba zadzwonić po hudraulika tu i teraz. „Wywaliło” korki? Zadzwonić po elektryka trzeba tu i teraz. Krzyk wyraża wiele emocji Jeśli lubisz ciszę to Hiszpania nie jest krajem dla ciebie. Tutaj ludzie większość rozmów prowadzą podniesionym głosem. Nie oznacza to, że za każdym razem Fulanito i Menganito się kłóci. Poprostu rozmawia z kimś znajomym, który idzie drugą stroną ulicy, albo ze znajomym będącym na balkonie lub w oknie. Hiszpan będzie także mówił lekko podniesionym głosem, kiedy będzie chciał komuś lekko dokuczyć. Najbardziej powszechną sytuacją jest kiedy spotkają się dwaj Hiszpanie i zaczną rozmowę od tego, że nie widzieli się od lat (mimo, że widzieli się w zeszłym tygodniu). Teraz następuje uszczypliwość podniesionym głosem: DOBRZE wyglądasz. Oczywiście tak, żeby reszta osób na ulicy lub w barze to usłyszała. A co jeśli Fulanito i Menganito jest zdenerwowany, wkurzony, poirytowany i wszystkie inne -any? Wtedy go słychać, ale nie widać, dosłownie… Słyszysz, że ktoś coś, ale żeby wiedzieć kto, musisz udać się 2 ulice dalej. Wszyscy w Hiszpanii są wujkami i ciotkami Hiszpanie to jedna wielka rodzina. Każdy do siebie mówi ciotka i wujek czyli odpowiednio po hiszpańsku: tía lub tío (czytaj: tija, tijo). To określenie wcale nie ma nic wspólnego ze stopniem pokrewieństwa. Jest to w mowie potocznej określenie przypominające nasze koleś lub laska. Zauważam, że na ulicach słyszy się jednak więcej tía. Najlepsze jest to, że w zależności od intonacji tía może mieć różne znaczenie. Słowo to może wyrażać takie emocje jak: „mam ploteczki”, „nie uwierzysz co ci zaraz powiem”, „pomóż mi proszę” lub zastępuje stwierdzenie „normalka”. Dlatego właśnie tak ciężko jest zrozumieć Hiszpanów. Hiszpanie lubią się spóźniać, ale ile? Ogólnie Hiszpanie jako naród można zaliczyć do spóźnialskich. Nie mniej jednak nie w każdej sytuacji. Do pracy się nie spóźniają. Po co się spóźniać do pracy, skoro zaraz przy wejściu witamy się z wszystkimi i następują magiczne słowa: To co? Idziemy na śniadanie? Fulanito i Menganito prawie zawsze spóźni się na spotkanie towarzyskie, 5-10 minut to taki standard. Każdy Hiszpan ma wśród swoich znajomych kogoś, kto spóźnia się nawet pół godziny. Jeśli nie pojawia się taka osoba przez pierwsze 20 minut i do niej dzwonisz, to bądź pewien, że usłyszysz: Właśnie wychodzę z domu. Nie mniej jednak Fulanito i Menganito wie, że ta osoba właśnie wyszła spod prysznica i jeszcze potrwa zanim dotrze na umówione spotkanie. Do restauracji też można się spóźnić, ale jedynie 15 minut. Po tym czasie restauracja anuluje rezerwację. Co wspólnego ma Hiszpan z chomikem? Co ma wspólnego Hiszpan z chomikem? Wcale nie chodzi o to, że obaj lubią coś przegryźć… Hiszpanie, głównie to starsze pokolenie, ma manię chomikowania czego się da. Zwłasza jeśli chodzi o bibeloty i inne figurki. Poza tym, podczas wielkiego sprzątania mieszkania może się okazać, że rzeczy, które Fulanito i Menganito nie potrzebuje i nie używa to jednak w przyszłości może je użyje? Także Hiszpan zachowa wszystko, jedynie zmieni miejsce ich przechowywania (tak aby było widać, że posprzątał). Jedyną rzeczą, która Hiszpanie chomikują bez względu na wiek to… Reklamówki. Tak tak. Jak to Hiszpanie mówią: Pokaż mi, że mieszkasz w Hiszpanii, bez mówienia mi, że mieszkasz w Hiszpanii. Wtedy wyciągasz reklamówkę pełną innych reklamówek. No i zdjęcia. Wszędzie zdjecia… dużo zdjęć. Jak nie na ścianach to na wszystkich półkach… a jak na półkach się nie zmieszczą to postawimy ramki ze zdjęciami na stole. Jak ktoś przyjdzie to wtedy się ściągnie. Zdjęć nie wolno trzymać w albumach. Zdjęcia są po to by je pokazać! Hiszpanie to też trochę sroki. Jak coś się świeci na chodniku to podleci sprawdzić. Jeśli jest to moneta centowa, to ją wyrzuci i powie: eee, nie… to nie… Jeśli to jakiś zgubiony kolczyk, element bransoletki czy inne drogocenne coś, wtedy przedmiot jest interesujący: Ciekawe czy to złoto… Ile za to by mi dali u jubilera? Jeden pies to za mało Fulanito i Menganito jest wielkim fanem zwierząt. Kotek, piesek, chomik,… nie… Przeciętny Hiszpan ma w domu mini zoo. Zwłaszcza jeśli taki statystyczny Hiszpan ma wnuki. Wtedy w domu poza psem czy kotem, jest też kanarek, papużki, chomik a w polocie królik. U mnie w bloku co drugi sąsiad ma papużki i kanarki na balkonie. Koncert z rana jak w kurniku. Jeśli chodzi o psy, to na jednym pupilu się nie kończy. Normalnością jest mieć dwa psy. Najlepiej gdy są to szczekacze typu York lub małe białe mopy, nie wiem jaka to rasa. Fulanito i Menganito jest sprytny, będzie miał psa tylko dla siebie. Niech partnerka sobie kupi swojego. Poza tym, na psa zawsze można wyrwać jakiegoś chłopaka czy dziewczynę: jaką karmę kupujesz swojemu psu? Gdzie kupiłaś smycz? I takie tam inne podrywy. A teraz uwaga, bo od kwietnia 2021 roku parlament hiszpański przegłosował ustawę, w której mowa o ochronie praw zwierząt jeśli para się rozejdzie czy rozwiedzie. Tak, tak… Teraz już nie tak łatwo się rozwieść w Hiszpanii. Tak jak w przypadku dzieci trzeba będzie ustalić z kim zwierzak zostaje, pory odwiedzin a nawet alimenty! Czy Hiszpanie są zazdrośni? Oczywiście, że Hiszpanie są zazdrośni. Są zadrośni o partnerów, są zazdrośni, że sąsiad więcej zarabia, że sąsiad ma lepszy samochód, że sąsiad wygrał trochę grosza na loterii… Ale czyż Polak też nie jest zazdrosny? Hiszpanie nawet mają dwa określenia na zazdrość. Jeśli ktoś jest zazdrosny o kogoś wtedy Hiszpan powie, że ktoś jest celoso (czytaj: seloso). Jeśli Hiszpan chce powiedzieć, że ktoś zazdrości czegoś komuś, wtedy powie, że jest envidioso (czytaj: enwidjoso). Bo najważniejsze w życiu Hiszpana jest… …JEDZENIE. Jeśli w pierwszej kolejności przyszła ci na myśl piłka nożna to jesteś w błędzie. Hiszpan najpierw musi dobrze zjeść. Bez pełnego brzucha nawet mecz nie wchodzi. Nie masz o czym rozmawiać? Nawiąż w rozmowie do jedzenia. Dowiesz się co i gdzie zjeść. Normalnością jest, że Hiszpanie na grupach whatssapp wysyłają sobie w weekend zdjęcia z restauracji. Nie, na zdjęciach nie występuja oni, ale jedzenie! Poza tym, podczas jedzenia potrafią rozmawiać o jedzeniu z innej restauracji! Może i Francuzi jedzą dłużej niż Hiszpanie, ale za to Hiszpanie dłużej rozmawiają o jedzeniu. Emancypacja. A co to takiego? W słowniku Fulanito i Menganito nie ma takiego słowa przed 35-tym rokiem życia. Hiszpanie dość późno wychodzą spod skrzydeł rodziców. Nie dziwi więc fakt, że co raz więcej osób po 30-tce nie umie zrobić jajecznicy czy nastawić pralki! To nie jest do śmiechu, bo znam takie osoby. Ba! Znam też, takie osoby, które mają własne mieszkanie, ale wciąż żyją w domu ze swoimi rodzicami! Zganianie winy na polityków, że mieszkania są drogie i to przez to nie wyprowadzają się z domu rodzinnego jest zwykłą wymówką. Fulanito i Menganito poprostu jest zbyt wygodny. Lepiej jest żyć na koszt rodziców, a to co się zarobi wydać na swoje fanaberie. Mamusia ugotuje, upierze, wyprasuje… A jak trzeba się wyprowadzić od rodziców to najlepiej niedaleko. Tak, na długość pępowiny, najlepiej ulicę dalej. Hiszpanie: języki własne i obce Jeden filmik wyraża więcej niż tysiąc słów. Fulanito i Menganito będzie dbał o swój język ojczysty. Nie powie hot dog, powie perrito caliente (czytaj: perrito kaliente). Nie wyśle ci linka, wyśle ci enlace (czytaj: enlase). Jeśli już Fulanito i Menganito będzie chciał zabłysnąć angielskim to na stwierdzenie „co ty mówisz?” powie: pero que me estas „container” ? (w sensie hiszpańskiego: pero que me estas contando?). Hiszpanie nie tylko dbają o swój język castellano, ale także o swój język lokalny. Co do języków obcych a w szczególności co do angielskiego, to Hiszpanie faktycznie mają problem z poprawnym wymawianiem i chęcią do nauki języków obcych. Po pierwsze z lenistwa, bo i tak jak turyści przyjeżdżają to znają kilka słów po hiszpańsku. To, że Hiszpan nie jest w stanie wypowiedzieć poprawnie słów w angielskim to tylko i wyłącznie jego ignorancja. Znam wielu Hiszpanów, którzy świetnie mówią po angielsku, czyli to oznacza, że da się… Praktyka czyni mistrza. Poza tym jak mój Angel potrafi wypowiadać słowa po polsku, a przecież polski wcale łatwym językiem nie jest, to inne jezyki przy tym to dla Hiszpana powinny być jak bułka z masłem! Czy Hiszpanie są rasistami? „Ja tam do niego nic nie mam, ale…” Hiszpanie na pierwszy rzut oka są otwarci i życzliwi. Nie mniej jednak w zaciszu własnego domu lub zaciszu przyjaciół często padają hasła z dezaprobatą w stosunku do innych nacji. Myślenie rasistowskie nasiliło się znacznie odkąd masowo łodziami do brzegów Hiszpanii przybywają nielegalni imigranci. Ogólnie Hiszpanie nie mają nic przeciwko napływowym, o ile dostosują się do zasad panujących w Hiszpanii. Fulanito i Menganito na zakupy spożywcze uda się do moro (czyli do Araba, Marokańczyka). Kiedy wszystkie sklepy pozamykane są w niedzielę czy święta to sklep moro zawsze jest otwarty. U niego kupi się chleb jak zabraknie. Ba! Moro zawsze ma najlepsze owoce! Najsłodsze, dojrzałe i w dobrej cenie! Jak oni to robią?! Jeśli chodzi o produkty poza spożywcze wtedy każdego Hiszpana ratuje chino (czytaj czino) czyli sklep pod dowództwem Chińczyka. Jest to sklep typu groch, mydło i powidło czyli znajdziesz tutaj wszystko od stringów po gwoździe, zastawę kuchenną, środki czystości czy zabawki. No i najważniejsze… Super Glue!!!! (po naszemu Kropelka 😜). Jeśli chodzi o napływowych ze wschodu czyli Rosjan, Polaków, Rumunów, Ukraińców itp. to Hiszpanie wrzucają nas do jednego worka: Ci ze wschodu, ale pracowici i mają piekne kobiety. Nie integrują się z nami Hiszpanami, ale nie przeszkadzają nam. Hiszpanek niech nam nie tykają, ale my będziemy żenić się z ich kobietami. Chyba do listy powinnam dodać egoizm 🤔 Jest też nacja, której Hiszpanie nie lubią, ale ją tolerują. Chodzi o turystów z Wielkiej Brytanii. Mówię tutaj o tej części nacji, która przyjeżdża zabawić się w Hiszpanii. Są hałaśliwi (bardziej niż Hiszpanie 😂), upijają się, skaczą z balkonów hotelowych do basenów, latają nago po mieście i myślą, że są królami życia. Dlaczego zatem Hiszpanie ich tolerują? Bo zostawią duże napiwki i dają dużo zarobić branży turystycznej. Typowy Hiszpan „szasta” kasą Tak wygląda portfel statystycznego Fulanito i Menganito. Typowy Fulanito i Menganito nie umie oszczędzać. Może inaczej… Oszczędza, ale tylko po to, by wszystko wydać na urlop. Wielu Hiszpanów powtarza jak mantrę, że nie ważne jak krucho będzie z kasą to na urlop i fiestę fundusze trzeba mieć. Hiszpan nie zrezygnuje z drobnych przyjemności typu codzienna kawa czy piwko w barze, weekendowy wypad do restauracji z przyjaciółmi czy wyjście do klubu (bez względu na wiek). Bardzo dużo Hiszpanów zadłuża się na różnego rodzaju wydatki, np. zakup nowego TV czy nowego modelu komórki. Nie potrafią zrezygnować z zachcianek lub zwyczajnie odłożyć ich w czasie. Muszę też wspomnieć o osobach, które zaciągają kredyty by grać na słynnej hiszpańskej świątecznej loterii El Gordo. Kilka tysięcy na losy, co to takiego… Tak, Hiszpanie są hazardzistami i to bardzo uzależnionymi. Poza tym w telewizji na okrągło puszczają reklamy portali i aplikacji z grami „casino”. Polak i Hiszpan dwa bratanki Polak i Hiszpan dwa bratanki w… Narzekaniu. Pomyślisz sobie, ale na co ma narzekać Hiszpan? Przecież Hiszpania to kraj mlekiem i miodem płynący. Wszystko tutaj jest cudowne. Można się zdziwić, ale Hiszpanie bardzo dużo narzekają: na szefa, na pracę, na to, że jest za gorąco, na to, że jest za zimno, że piwko nie jest dobrze schłodzone. Jak widzisz Fulanito i Menganito ma wiele powodów do narzekania. Życie w Hiszpanii wcale tak łatwe nie jest. Na polityków też trzeba ponarzekać, tak z zasady. Na zdrowie, a w zasadzie na jego brak, Hiszpanie uskarżają się mniej, ale nie dlatego, że są zdrowsi. Poprostu choroby, biorą jako fakt i to, że nasilają się one z wiekiem. Tu boli, tam boli, ale co mam zrobić? Żyć trzeba. Lenie, śpiochy i brudasy… Stereotyp czy fakt? Według nas Polaków Hiszpanie to leniwy naród. Nie chce się im pracować. A komu się chce? Myślę, że bardziej chodzi o to, że swoją pracę wykonują wolniej niż Polacy i bardziej dbają o równowagę w życiu zawodowym i prywatnym. Fulanito i Menganito poprostu dba o swoje samopoczucie. Jak trzeba popracować to popracuje. On jest szczęśliwy z tym co ma i nie musi więcej zarabiać. Fulanito i Menganito późno wstaje. Co to jest, aby budzić się o 8 rano! No niestety dzieje się tak, ponieważ rytm życia w Hiszpanii jest przesunięty w czasie. Dzieci zaczynają szkołę od godziny 9. Biura, urzędy, banki czy sklepy też zaczynają pracę między 8:30 a 10. Dodam też, że Hiszpanie kończą pracę między 18 i 20:30. Zanim dotrą do domu i zjedzą kolację to jest godzina 22. Potem trzeba trochę odpocząć i o pólnocy czy o pierwszej w nocy można udać się do łóżka. Słyszałam też opinię, że Hiszpanie to brudasy. Nie do końca wiem o co chodzi. Miasteczka w Hiszpanii są czyste, nie widać śmieci na ulicach. Owszem w dużych miastach zdarzają się dzielnice bardziej zaniedbane. Z czystością ulic nie jest aż tak źle. Może chodzi o to, że Hiszpanie nie pachną jak Włosi na co dzień? Faktycznie Hiszpanie nie używają perfum tak często jak Włosi czy Polacy. Czasami wystarczy dezodorant lub tania woda kolońska (tania woda toaletowa w przypadku kobiet). Jedyne co mi przychodzi na myśl co do określenia Hiszpanie to brudasy, to fakt, że nie dbają o swoje samochody i to, że jak przyjdziesz niezapowiedziany do domu Hiszpana to możesz zastać oprócz właściciela, górę niepoukładanych ciuchów i tysiące rzeczy na stole. Gdzie szukać Hiszpana jeśli nie ma go w domu i w pracy? Oczywiście w BARZE! To jest pierwsze miejsce gdzie statystyczny Fulanito i Menganito się udaje z „samego rana”. Obowiązkowa kawusia na poruszenie ciała. Po obiedzie kolejna kawusia lub piwko. Po pracy też kawusia lub piwusio. Teraz już wiesz, dlaczego tak bardzo Hiszpanie narzekali jak im zamknęli bary podczas pandemii. Zwykłe zakupy też trzeba zakończyć małą czarną z psiapsiółką. A jak zakupy sie udały to można nawet wermucik sobie strzelić. Po ciężkiej pracy lub w weekend na plotki trzeba udać się do baru. Już wiem dlaczego w Hiszpanii jest tak dużo barów! Żeby mogły wszystkich pomieścić! Tak na zakończenie powiem tylko, że są bary, które oferują swoim klientom cennik za odpowiedzi kelnera, gdyby przypadkiem do baru zadzwoniła żona któregoś z klientów. Wiadomo, w hałaśliwym barze nie słychać jak dzwoni komórka. To jakie kwoty dalibyście za odpowiedzi: Już wyszedł. Właśnie wychodzi. Dzisiaj go tutaj nie było. 😉 W komentarzu do wpisu Nie jedź do Hiszpanii na wakacje – 7 powodów, jedna z czytelniczek zaproponowała mi, abym przygotowała wpis na temat: Co dziwi Hiszpanów w Polsce i w Polakach? Wydało mi się to całkiem ciekawe, a z racji tego, że w domu mam okaz Hiszpana, to mogę też się podeprzeć jego uwagami (chociaż nie wszystkie są jego, a innych znajomych Hiszpanów, a także z jednej z grup na Facebooku, gdzie miałam okazję przeczytać czemu się dziwią Hiszpanie mieszkający w Polsce lub mający do czynienia z Polakami). Jednak przyznaję, że kilka z tych punktów przyszło mi do głowy bez większego zastanawiania się, bo to są rzeczy, na które mój mąż wielokrotnie zwracał uwagę podczas naszych pobytów w Polsce. Cisza w restauracjach Jeśli byłeś kiedyś w hiszpańskim barze albo restauracji w porze obiadowej albo kolacyjnej, to na pewno zdałeś sobie sprawę z tego, jak jest tam głośno. Hiszpanie nie rozmawiają. Oni krzyczą. Kiedy idziemy do restauracji w Polsce, mój mąż czuje się nieswojo, dlaczego wszyscy mówią tak cicho? Czy to wstyd czy dyskrecja? A może wrodzona wada strun głosowych wszystkich Polaków? A to po prostu nasze polskie i ciche rozmowy w restauracjach, mi się wydaje, że mówimy normalnie, tylko po prostu nie krzyczymy jak Hiszpanie 😉 Mocne smaki niektórych potraw Mój mąż uwielbia jeść, degustować, jest zawsze bardzo ciekaw wszystkich nowych smaków, jakie napotykamy w restauracjach z kuchniami świata i podczas podróży. Jeśli chodzi o kuchnię polską, to na bigos, żurek i ogórki kiszone to samo określenie: fuerte, czyli mocny smak. Dla każdego Polaka te smaki są zupełnie różne, ale mój mąż oznacza je tym samym przymiotnikiem… Nie wiem czy ma z tym coś wspólnego fakt, że jednak zarówno bigos, jak i żurek, jak i ogórki kiszone są nieco kwaskowate, kwaśne, a to jest smak, który w hiszpańskiej kuchni raczej nie istnieje? I dlatego nie jest do nich przyzwyczajony? Inni Hiszpanie też mi na to wskazywali, a ja tylko dodam od siebie: bardzo lubię kuchnię hiszpańską, ale dla mnie czasami jest nieco mdła, szczególnie jeśli chodzi o sosy i szczególne te podawane do ryb. Ryby są najczęściej smażone, grillowane, a jeśli są podawane w sosie, to ma on bardzo łagodny smak, więc do tego Hiszpanie są przyzwyczajeni. Nie używają ani zbyt wielu przypraw, ani dużo pieprzu. Teraz już się przyzwyczaiłam, ale wolę dania, które mają więcej „smaczku”. Brak stałych godzin posiłków W Hiszpanii posiłki wyznaczają rytm życia. Śniadanie – po przebudzeniu, jeśli w ogóle jest. Drugie śniadanie, względnie kawka – około odziny 10-11. Obiad od 14 do 16. Podwieczorek (jeśli ktoś je, rzecz jasna) około godziny 18, a kolacja od 21 i później. I tak samo w restauracjach. Nie dostaniesz dania obiadowego o godzinie 17! Nie wiem czy tak jest tylko w mojej rodzinie czy to jest bardziej „polska” cecha, ale gdy mieszkałam w Polsce, to obiady w weekendy jadłam różnie, czasem o godzinie 13, czasem o 17, jeśli akurat taki był dzień i byłam np. poza domem, miałam jakieś plany z rodziną czy ze znajomymi. Na doraźny głód zjadałam jakąś przekąskę i nie widziałam żadnej przeszkody w zjedzeniu kotleta o godzinie 17 czy 18. Hiszpan natomiast, jeśli w godzinach 14-16 jest poza domem, to musi iść na jakiś obiad, a co najmniej iść na tapas, żeby coś przekąsić. Kanapka też może być, ale wtedy to jest taki „biedny” obiad. No i na raczej nie będzie „dojadał” po godzinach, raczej zaczeka do godziny kolejnego posiłku. Noszenie sandałów i skarpetek… nasz polski (wschodni?) klasyk. Nie wiem czy to dziwi tylko Hiszpanów, wydaje mi się, że budzi zaciekawienie w każdym kraju, do którego udają się nasi przedstawiciele w sandałach i ze skarpetkami. No fakt, jest to… szczególne. Jednak powiem szczerze, że po kilku latach mieszkania w Hiszpanii (kraju, w którym lato trwa wiele miesięcy i który jest odwiedzany przez osoby z wielu krajów, które chętnie zdejmują różne części ubrania, w tym i kryte buty) mam swoje przemyślenia na ten temat: wolę, aby przy stoliku obok mnie w barze siedział pan w sandałach i w skarpetkach, niż pan w sandałach, japonkach czy innym letnim obuwiu, który o obcinaniu paznokci słyszał ostatnio kilka miesięcy temu, co można wydedukować po jego stopach, które zaczynają przypominać ewolucyjne upodobnienie się do jakiegoś gada, na przykład jaszczurki, a patrząc na jego pięty, które zaczynają się pokrywać łuską bliżej nieokreślonego koloru zaczynasz się zastanawiać, czy podczas chodzenia boso po parkiecie nie rysuje podłogi. Klikając w zdjęcie przejdziesz na stronę, z której ono pochodzi (sklep internetowy Ministerstwo Gadżetów) i gdzie możesz zamówić takie oto stylowe skarpety! Nie mówię, że każdy facet ma iść na pedicure (ale w sumie? Świat byłby piękniejszy! A tak, to nadal musimy dbać o stopy tylko my, dziewczyny, bo „chłop to chłop i nie musi mieć ładnych stóp”), tylko że pumeks kosztuje kilka złotych w Rossmanie czy każdym supermarkecie, a obcięcie paznokci zajmuje dwie minuty. Więc ja wolę gdy ktoś ukrywa swoje jaszczurkowe giry w skarpetkach, jeśli mam być szczera. A jeśli tego lata chcesz coś zmienić i zabłysnąć, to udaj się do sklepu już teraz, kup pumeks, zorganizuj coś do obcinania paznokci i juhuu! Będziesz mógł się pochwalić stopami podczas urlopu w Hiszpanii, bez konieczności noszenia skarpetek do sandałów. Polskie dziewczyny „łatwiejsze” w pozytywnym znaczeniu! Polskie dziewczyny, z którymi jest znacznie łatwiej nawiązać kontakt np. na dyskotece czy w barze, niż z Hiszpankami. Ale „łatwiej” mówią to w dobrym znaczeniu: że dziewczyny nie myślą o sobie, że są królowymi tego świata i że robią chłopakom łaskę, że z nim pogadają. W żadnym stopniu nie odnosi się to do „łatwości” w znaczeniu pójścia do łóżka, chodzi o ogólną relację towarzyską, pogadankę w barze, która może zakończyć się czymś więcej, ale nie musi. Po prostu, że jesteśmy sympatyczniejsze niż Hiszpanki… 😀 A czy potem historia potoczy się dalej czy nie, to już zależy od nas samych – i obraz polskich dziewczyn zależy od tego, jak same damy się postrzegać. Tutaj też znalazło się nawiązanie do urody Polek. Ja się przyznaję, żeby nie było – nie mówię o sobie 😉 że za każdym razem gdy jestem w Polsce i jadę tramwajem, myślę o niebieskich migdałach i zawsze moją uwagę przykuje jakaś Polka. Właśnie swoją urodą. Co dopiero ma powiedzieć taki Hiszpan, który przyjeżdża do Polski: oczy mu pewnie chodzą dookoła głowy! Owszem, są też ładne Hiszpanki, nie przeczę, ale… nie będę kontynuować tematu. Zdejmowanie butów w domu, „kapcie dla gości” Dla nas coś absolutnie normalnego, ja się wręcz źle czuję wchodząc do czyjegoś mieszkania i nie zdejmując butów. W Hiszpanii nie ma takiego problemu. Skarpetki z dziurą czy śmierdzące stopy? Nie martw się, nie będziesz musiał zdejmować butów. Wchodzisz tak jak przyszedłeś, z ulicy. Jeśli pada, to energicznie używasz wycieraczki. Jeśli nie pada, to tylko symbolicznie. Co nie zmienia faktu, że wizyty „domowe” w Hiszpanii nie są zbyt popularne, ludzie chętniej spotykają się poza domem. Chociaż teraz, po skończeniu 30 i dalej, gdy moi niektórzy znajomi zbliżają się nawet do czterdziestki 😀 widać tendencję „domową”, ludzie jakoś tak coraz chętniej spotykają się w mieszkaniach, a nie w barach, gdzie możemy się wyciągnąć na kanapie, nie trzeba iść jakoś pięknie wyszykowanym itp 🙂 No i te kapcie dla gości… Mój mąż od pierwszego pobytu w Polsce otrzymał u nas w domu kapcie domowe, a jak! Ja u moich teściów dopiero po 6 latach 🙁 kiedy się poskarżyłam, że nie jest mi zbyt wygodnie chodzić w butach przez cały dzień (gdy np. wyjeżdżamy do nich na weekend), ale od teściów nie wyszła propozycja żadnych kapci dla mnie. Polskie śluby I tutaj mamy dużo do opowiadania… Ale można powiedzieć „i vice versa”. Każdy kraj ma swoje obyczaje i tradycje ślubne, ja opisałam te hiszpańskie w dwóch wpisach: 14 rzeczy, które musisz wiedzieć zanim weźmiesz ślub w Hiszpanii oraz Ślub w Hiszpanii, moje doświadczenia i porady. Więc wiadomo, oni będą się dziwić na nasze śluby, a my na ich 😉 Ale co wskazywali Hiszpanie jako najbardziej „inne” w polskich ślubach to fakt, że na weselu jedzenie jest dostępne przez cały czas. W Hiszpanii jest to typowy obiad / kolacja, ale później już nie ma żadnych przekąsek ani nic na ciepło (no chyba że o północy itp, ale to po prostu jest wystawiana jedna potrawa, na słodko lub na słono, najczęściej bardzo szybko się kończy, nawet nie wszyscy zdążą spróbować, potem zostaje zabrana z powrotem do kuchni albo się skończy). Mój mąż był już na kilku ślubach w Polsce, nie umiał się odnaleźć w takiej obfitości jedzenia, nie wiedział czy ma jeść czy pić, czy ma tańczyć… Zupełnie nie był z tym obeznany. Ja na polskich ślubach, wiadomo, troszkę zjem, troszkę wypiję, troszkę potańczę, pogadam ze znajomymi i… od nowa. A on nie wiedział co ma w danej chwili robić, bo skoro jedzenie było dostępne przez cały czas, to miał wrażenie, że musi jeść 😀 (Ale ogólnie polskie śluby BARDZO mu się podobają, zawsze bardzo się cieszy, gdy mamy jakieś zaproszenie!) Kolejną sprawą na ślubach jest ilość wypijanego alkoholu i fakt, że wódka jest dostępna już przy posiłku. W Hiszpanii na typowym ślubie, przy obiedzie pije się tylko wino i wodę, a na drinki przychodzi czas później, po tańcu pary młodej, kiedy goście idą na parkiet. Fakt dostępności wódki przez cały czas na stole, już od pierwszego momentu, wydaje się im niewiarygodny, tak samo jak fakt, że Polacy piją takie ilości alkoholu… (Patrz następny punkt) Jeśli chodzi o to, które weselu są dla Hiszpanów „fajniejsze”, to spotkałam się i ze zdaniem że te polskie, jak i ze zdaniem, że prawdziwa zabawa to tylko na hiszpańskim weselu. To już zostawiam bez komentarza, na pewno dużo zależy od samej zabawy, od tego ile osób się zna na danej imprezie (chociaż dla mojego męża to nie problem – on jest zaraz kolegą wszystkich), jaka jest ogólnie atmosfera. Ilość wypijanego przez Polaków alkoholu Tutaj spotkałam się z różnymi opiniami, od lekkiego podziwu, do prawdziwego, głębokiego przerażenia. Nawet jeśli zdarzyło mi się słyszeć „pochlebne” opinie (bo nie wiem jak to inaczej nazwać), to i tak Hiszpan/Hiszpanka, z którymi rozmawiałam, wyrażali swoją troskę o konkretną osobę lub kolektyw i ich zdrowie. Muszę też powiedzieć, że w Hiszpanii alkoholizm to jest coś prawie niespotykanego albo coś, o czym się nie mówi. Mi ten problem nie jest obcy, w dalszej rodzinie miałam takie przypadki, wiem co to oznacza i jaki to jest problem (bo tak, nazwijmy rzeczy po imieniu! Radością życia to to nie jest!). W Hiszpanii jeśli mówimy o alkoholiku, to raczej to będzie ktoś bezdomny, kto z powodu nieszczęścia życiowego wpadł w nałóg, jakiś zbieracz puszek z ulicy itp. Mam na myśli fakt, że w Polsce nie musisz pochodzić z rodziny patologicznej, aby mieć w niej alkoholika, no cóż, zdarza się nawet najlepszym… A w Hiszpanii właśnie chyba tak trochę jest. Ludzie się uzależniają od innych rzeczy, ale nie od alkoholu… Wydaje mi się to bardzo ciekawe, ale nie mam żadnych przykładów alkoholików w Hiszpanii, z rodzin moich znajomych itp, podczas gdy w Polsce jest to coś… „normalnego” (???), że jeden znajomy na X ma w rodzinie alkoholika. Chętnie poznam zdanie osób mieszkających w Hiszpanii i mających do powiedzenia coś interesującego na ten temat. Picie piwa przez słomkę No to jeszcze jedna sprawa dotycząca alkoholu, tym razem już temat lżejszy. Znani mi Hiszpanie, w tym mój mąż, nie są w stanie zrozumieć, jak można pić piwo przez słomkę. I w ogóle po co? Nie wiem, ale do całkiem niedawna, ja też wolałam pić piwo przez słomkę. Teraz się zrobiłam bardziej świadoma ekologicznie, więc jeśli tylko mogę i jeśli tylko sobie przypomnę, to nie biorę słomki / proszę żeby mi jej nie dawano w barze. Słomki plastikowe, czyli takie, które najczęściej są nam oferowane w barach, są jednorazowego użytku. O ile możemy wstać z łóżka, nie jesteśmy niepełnosprawni czy chorzy, nie musimy ich używać. Weź to sobie do serca (ja wzięłam). Mówienie „no”, kiedy chcemy powiedzieć „tak” Po hiszpańsku no oznacza nie. A po polsku no oznacza tak. Hiszpanie się z tego rzecz jasna śmieją! Miguel, kiedy zaczął rozumieć coś po polsku (drobiazgi), zwrócił na to uwagę. Mama pyta: Ola chcesz obiad? – Ja odpowiadam: – Nooo! A Miguel cały zdziwiony, kiedy mama stawia przede mną talerz ze schabowym. Przecież powiedziałam że nie chcę! A mama daje mi tu obiad 😉 Zmiana nazwiska przez kobiety po ślubie W Hiszpanii kwestia nazwisk jest skomplikowana: każdy Hiszpan ma dwa nazwiska. Kiedy Hiszpan i Hiszpanka biorą ślub, żadne z nich nie zmienia nazwiska, nie przyjmuje żadnego, nic się nie zmienia. A kiedy mają dziecko, to dziecko przejmuje pierwsze nazwisko mamy i taty (a w zasadzie w odwrotnej kolejności, taty i mamy, bo taka jest „domyślna” kolejność nazwisk). Zaobserwujmy na przykładzie: Marta Pérez García i Antonio Rodríguez Machado. Ich dziecko będzie miało dwa nazwiska: (imię) Pérez Rodríguez albo (imię) Rodríguez Pérez. Kolejność jest wyznaczana przez rodziców. Zwykle pierwsze jest nazwisko ojca, a drugie matki, ale nie ma żadnych przeszkód, aby pierwsze było matki, to tylko tradycja. Kolejne dzieci będą miały takie same nazwiska – dlatego w Hiszpanii jeśli ktoś ma takie same nazwiska, to nie jest to małżeństwo, a rodzeństwo! Zdarza się również, że rodzice mają takie samo pierwsze nazwisko: Marta Pérez García i Antonio Pérez Machado (ale bez żadnego pokrewieństwa między sobą, po prostu to jest popularne nazwisko w Hiszpanii). Wtedy dziecko ma dwa takie same nazwiska: (imię) Pérez Pérez!! No więc tutaj przychodzi wielka hiszpańska śpiewka, że moje nazwisko mnie wyznacza, mnie określa, daje mi tożsamość, bla bla. Jeśli je zmienię po ślubie, to będzie moje podporządkowanie się mężowi, że to jest tak bardzo szowinistyczne i tak mało feministyczne. Bla bla. Moim zdaniem to nie do końca jest tak, a Hiszpanie wykazują się w tym miejscu wielką nietolerancją (przecież nie tylko w Polsce kobiety przejmują nazwisko męża!). Dla mnie przybranie nazwiska męża nie jest ujmą na honorze, nie powoduje utraty tożsamości ani nawet nie jest powodem do złego samopoczucia… No nie dajmy się zwariować! Ja pozostałam przy moim polskim nazwisku, ale nie miałabym żadnego problemu z przyjęciem nazwiska męża, może nawet miałabym łatwiej w hiszpańskiej biurokracji… Wolę nawet zmienić nazwisko po ślubie niż nazywać się Pérez Pérez! 😀 Na koniec coś dla bardziej zaawansowanych…. Brak kolejności w urbanistycznym planowaniu miasta To jest akurat osobista obserwacja mojego męża, ale sądzę, że osoby, które mieszkają w Hiszpanii od jakiegoś czasu, na pewno się z tym zgodzą. W Polsce deweloper może wybudować nawet całe osiedle, nawet gdy nie ma jeszcze do niego żadnej drogi dojazdowej, latarni, nic nie jest wyasfaltowane, nie ma żadnej infrastruktury. Takie przypadki brzmią mi znajomo np. z nowych osiedli z Białołęki, gdzie budowano nowe i piękne bloki, ale żeby dojść do autobusu trzeba było iść po kolana w błocie. Tego mój mąż absolutnie nie jest w stanie zrozumieć: kto dał na to pozwolenie? Dlaczego ludzie mają chodzić w błocie? I ostatnie: dlaczego w ogóle ludzie chcą kupować takie mieszkania, żeby MUSIEĆ chodzić w błocie do przystanku autobusowego? – to ostatnie pytanie zadaje z nadzieją, że jednak ci mieszkańcy zostali oszukani, a nie byli tacy naiwni. W Hiszpanii jest odwrotnie – co też czasami prowadzi do absurdów. W Hiszpanii najpierw przygotowywana jest infrastruktura: wyznacza i asfaltuje się ulice, chodniki, stawia się latarnie i wyznacza przystanki autobusowe. Później zaczyna się budowę i sprzedaż (niepowstałych jeszcze) mieszkań. No i kiedy budynek zostanie postawiony, wprowadzając się do niego masz wszystko podane pod nosem: nowiusieńkie i gładkie ulice, chodniczek i namalowane pasy przy przejściach dla pieszych. Ale… prowadzi to też do absurdów, takich jak np. dzielnica (osiedle?) Arcosur w Saragossie, która była przygotowana na dziesiątki takich budynków mieszkalnych, ale coś nie wypaliło… Dzielnica wygląda jak na zdjęciu poniżej. Kilka bloków, jeden nawet z basenem, a reszta działek stoi… i czeka na lepsze czasy. Wygląda to jak jeden wielki niewypał, chociaż ja nie wiem czy miałabym coś przeciwko zamieszkaniu w takim miejscu… Na pewno jest tam o wiele ciszej i spokojniej niż w innych częściach miasta, chociaż wrażenie jest smutne. Ale chyba lepiej tak niż chodzić w błocie? Autor zdjęcia jest nieznany (pochodzi z TEJ strony). Czy przychodzą ci do głowy jeszcze jakieś cechy Polaków, które Hiszpanom wydają się dziwne? Albo jakieś nasze zwyczaje, coś, co robimy praktycznie odruchowo, a dla nich jest to coś śmiesznego, niecodziennego? Jeśli tak, to daj znać – bardzo chętnie poznam jeszcze więcej takich cech. A może o czymś zapomniałam? (Nudy na pudy, ale obowiązkowe!) NA TEJ STRONIE UŻYWAM PLIKÓW COOKIE, BY MÓC ŚWIADCZYĆ CI USŁUGI I ANALIZOWAĆ RUCH. INFORMACJE O TYM, JAK KORZYSTASZ Z TEJ STRONY, SĄ UDOSTĘPNIANE GOOGLE. KORZYSTAJĄC Z NIEJ, ZGADZASZ SIĘ NA TO. Więcej info

co to jest hiszpan