raz dwa raz dwa tekst

Polish Military Songs (Polskie Pieśni wojskowe) Hej, panienki, posłuchajcie lyrics: Hej, panienki, posłuchajcie, raz, dwa, trzy, / I gazety przeczytajcie, Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Jak szło wojsko raz ulicą raz, dwa, trzy. Nocka ciemna gwiazdy świecą raz, dwa, trzy. A muzyczka pięknie grała, Aż siostrzyczka się spłakała, raz dwa, raz, dwa, trzy. W dzień deszczowy i ponury raz, dwa, trzy. Polskie dzieci idą z góry, raz, dwa, trzy. A już echo niesie z dala: Raz i dwa, raz i dwa! Fantastyczna wyliczanka do zabawy i śpiewania. Licz razem z nami i baw się z przyjaciółmi Śpiewają: Iwo i Kamil LakhdarMuzyka: Ferid L Raz i dwa, raz i dwa, pewna pani miała psa, trzy i cztery, trzy i cztery, pies ten dziwne miał maniery. Pięć i sześć, pięć i sześć, wcale lodów nie chciał jeść. Siedem, osiem, siedem, osiem, wciąż o kości tylko prosił. Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć, kto z was kości mu przyniesie? Może ja, a może ty. Licz od raz dwa, raz dwa, w pole szły Bajka o smutnej sowie. Tam, gdzie stara jest dąbrowa. Żyła niegdyś smutna sowa, Co swój żal i smutek wielki . Zamykała do butelki. Potem smutny sok spijała . I przez cały czas płakała. Sok był słony, więc po roku . Był dla sowy solą w oku. W końcu bez zastanowienia . Sok wylała do strumienia Starstruck Rencontre Avec Une Star Bande Annonce. [Refren: Pikers] Miałem dziwne wizje od jarania tego skuna I wszystkie decyzje podejmuje za mnie góra W bani dziwne skazy, mam dziwny fit jak Ace Ventura Dziwny rap, bo jestem w chmurach [Bridge: Pikers] (x2) Raz dwa, podnieś wzrok, kiedy robię to dla miasta Raz dwa, wychyl coś, kiedy robię to dla miasta [Zwrotka 1: Pikers] A podobno to miałem dorosnąć I przestać bawić się wiosną Martwisz się o mnie, to pozdro Nie ma mnie, bo zwiedzam kosmos Zwijam z UK'eja i witam się z Polską W końcu tu wjeżdżam na ostro Dla wszystkich kolegów pozdro Chcemy mieć te dupy z Cosmo Robimy na mieście kosmos Gdziekolwiek nie będę - kosmos Powiedziałem, że przerobię rap ten Kiedy gadałem o pendze z siostrą Ten kto był tu ze mną non stop Teraz robi to ze mną Jakbym miał tu wysoko nie rosnąć Skoro bloki są ze mną A ty póki co masz demo Chcesz wyjść z tym? Pogięło Ja dodam tu kolejne zero I beze mnie nie ma tu niczego Ty jak nie słuchasz, to hejtuj Bo wyjebane mam w ego I spaliłem tutaj już setki skrętów Bo padłaby głowa bez tego Łapiesz? Łapiesz? Jak nie słabe driny, to za dużo tyty w bacie Mówili nam "Nie wygracie" Na problemy mam pudło na blacie Jebać tego, który do nas skacze Raz dwa, robię to dla miasta Tylko moja kasta, mówią, że czas już nastał Zabiorę powód, dla którego grasz rap [Refren: Pikers] [Bridge: Pikers](x2) From the bottom to the top, from the top to the bottom From darkness to sunlight, from silence to shout Ebbing and flowing, ebbing and flowing Motion, magnetic motion, wall next to wall (2x) The mirage of creation, illusion of existence The higher you jump, the nearer the bottom Ebbing and flowing, ebbing and flowing Motion, magnetic motion, wall next to wall One-two, one-two, one-two, one-two, one-two, one-two. One-two, one-two, one-two, one-two, one-two, one-two. One-two. (2x) Tired in the end, without the will and strength Homeless, nameless, in the channel of oblivion Ebbing and flowing, ebbing and flowing Motion, magnetic motion, wall next to wall One-two, one-two, one-two, one-two, one-two, one-two. One-two, one-two, one-two, one-two, one-two, one-two. One-two. (2x) Tłumaczenie: orzyszpon Tekst piosenki: La la la la la la la la la la la la Lato kończy się, zamki z piasku, chociaż żal, Odpływają z nim gdzieś, na książki i plecaki Zamienimy je, będziemy zdrowo jeść. W głębi norek poruszenie, wszyscy cieszą się. Szkoły pierwszy jest dzień, zapału dużo w nas, Będziemy uczyć się, ale na przerwie, wiem, Zagramy I raz, dwa, trzy, i już! To Baba Jaga patrzy tu! Raz, dwa, trzy, i już! Gdy patrzy, nieruchomo stój. Raz, dwa, trzy i już! Kto z was najmniejszy zrobi ruch, przegrywa, liczymy znów! La la la la la la la la la la la la Nowe, białe adidasy dziś założę i może Spotkamy się na przerwie z Pipuette. Będziemy razem jeść co dzień owoców pięć. Razem tam będziemy pisać na tablicy imiona Moje i jej, i nauczymy się, że ziemia kulą jest, Ale na przerwie, wiem, Zagramy I raz, dwa, trzy, i już! To Baba Jaga patrzy tu! Raz, dwa, trzy, i już! Gdy patrzy, nieruchomo stój. Raz, dwa, trzy i już! Kto pierwszy z was dobiegnie tu, wygrywa, liczymy znów! Ile to jest, do jeden dodać dwa? Tak pani pyta nas, Każdy wie. Nawet Titou wie, ile to jest, Bo tu nauczył się. I raz, dwa, trzy, i już! To Baba Jaga patrzy tu! Raz, dwa, trzy, i już! Gdy patrzy, nieruchomo stój. Raz, dwa, trzy i już! Przegra, kto zrobi jakiś ruch. Raz, dwa, trzy i już! Kto pierwszy z was dobiegnie tu. Raz, dwa, trzy, i już! To Baba Jaga patrzy tu! Raz, dwa, trzy, i już! Gdy patrzy, nieruchomo stój. Raz, dwa, trzy i już! Przegra, kto zrobi jakiś ruch. Raz, dwa, trzy i już! Kto pierwszy z was dobiegnie tu. Raz, dwa, trzy, i już! To Baba Jaga patrzy tu! Raz, dwa, trzy, i już! Gdy patrzy, nieruchomo stój. Raz, dwa, trzy i już! Przegra, kto zrobi jakiś ruch. Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta z przeszłością, mężczyzna po przejściach, bardzo się męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą już je zna, już zna te dziewczyny, z poszarpanymi nerwami, co wracają nad ranem nie same, on już słyszał o życiu złamanym. Ona już wie, już zna tę historię, że żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpią, ona na pamięć to umie. A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć lepiej milczeć przytomnie i patrzeć. Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? Itp. Kiedyś to zrozumiesz sama, to był błąd Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd! Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? Itp. Gdy się farsa zmienia w dramat nie gnam w kąt. Czy te oczy mogą kłamać? Ależ gdy się czasem w życiu uda kobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściach, kąt wynajdują gdzieś u ludzi i łapią, i łapią trochę szczęścia. On zapomina na rok te dziewczyny z bardzo długimi nogami, co wracają nad ranem nie same. Woli ciszę z radzieckim szampanem. Ona już ma, już ma taką pewność, o którą wszystkim wam chodzi. Zasypia bez żadnych proszków, wino w lodówce się chłodzi. A gdy przyjdzie zapomnieć i w pamięci to zatrzeć lepiej milczeć przytomnie i patrzeć. Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? Itp. Kiedyś to zrozumiesz sama, to był błąd Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd! Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie! Czy ja mógłbym serce złamać? Itp. Gdy się farsa zmienia w dramat nie gnam w kąt. Czy te oczy mogą kłamać? Ależ skąd. Z dołu do góry, z góry na dółZ ciemności w słońce, z ciszy w krzykFalowanie i spadanie, falowanie i spadanieRuch, magnetyczny ruch, ściana przy ścianieMiraż tworzenia, złuda istnieniaIm wyżej skaczesz, tym bliżej dnaFalowanie i spadanie, falowanie i spadanieRuch, magnetyczny ruch, ściana przy ścianieRaz-dwa, raz-dwa, raz-dwa, raz-dwaRaz-dwa, raz-dwa, raz-dwa, raz-dwaRaz-dwa, raz-dwa, raz-dwa, raz-dwa, raz-dwaW końcu zmęczony bez sił i ochotyBez domu i imienia, w kanale zapomnieniaFalowanie i spadanie, falowanie i spadanieRuch, magnetyczny ruch, ściana przy ścianie

raz dwa raz dwa tekst